- Zawodnik oczekuje w tej chwili na rozwiązanie kontraktu. Może czekać na to tylko w drużynie rezerw. Co do jego przyszłości, wszystko już ustaliliśmy - powiedział Radosław Mroczkowski, trener Widzewa Łódź.
Dlaczego tunezyjski defensor nie zagra już dla czerwono-biało-czerwonych? - Powiedziałem, może takim grubym tekstem, że zawodnik nie chce umierać za Widzew. To było po pierwszym spotkaniu z Legią Warszawa. Wiemy dobrze, że jest to podłoże finansowe i takie, że zawodnik nie rozumie sytuacji w klubie i nie chce jej zrozumieć. Nie chce przez ten trudny okres przejść i to się nie uda. W związku z tym doszliśmy do wniosku, że możemy sobie pomóc w ten sposób, a nie inny. Szansę mu daliśmy, mimo, że mieliśmy trudny początek sezonu. Tej kadry nie było i nie mogliśmy sobie z tym poradzić. Ale jeszcze były pozytywne sygnały. Natomiast później zawodnik łatwo się poddał. Nie będziemy czekać i tłumaczyć w nieskończoność. Nasza sytuacja na dzień dzisiejszy aż tak się nie poprawia, a u niego poglądy się nie zmienią - wyjaśnił szkoleniowiec czterokrotnych mistrzów Polski.
Hachem Abbes jest zawodnikiem czerwono-biało-czerwonych od 2011 roku, kiedy to przyszedł do Widzewa z tunezyjskiego CS Sfaxien. W przeciągu dwóch lat rozegrał w łódzkim zespole 47 spotkań i zdobył jedną bramkę.