Tomasz Górkiewicz: Musimy radzić sobie bez Iwańskiego, na razie gramy źle

Podbeskidzie Bielsko-Biała do meczu z Jagiellonią przystąpiło bez Macieja Iwańskiego, który wciąż nie może pomóc swojej nowej drużynie.

Maciej Iwański miał być receptą dla Podbeskidzia na rozgrywanie akcji ofensywnych, a tym samym stwarzanie dogodnych sytuacji bramkowych, z czym Górale mają problem od początku sezonu. Wiele goli zdobyli ze stałych fragmentów gry. W tym elemencie Iwański również uznawany jest za specjalistę. Na razie jednak nie może pomóc w meczach ligowych swoim nowym kolegom. - Maciej Iwański cały czas czeka na certyfikat, musimy sobie radzić bez niego. Musimy poprawić grę, bo po tym meczu widać, że nie wygląda to najlepiej - przyznał w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Tomasz Górkiewicz, obrońca Podbeskidzia.

Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas.

Po słabym spotkaniu w Łodzi Podbeskidzie Bielsko-Biała uległo przed własną publicznością Jagiellonii Białystok. Trener Czesław Michniewicz nie mógł być zadowolony nie tylko z rezultatu, ale i z gry swojego zespołu. - Nie zdobyliśmy bramki i mamy nad czym pracować. Póki co nie przynosi to efektów - skomentował szkoleniowiec. - Jagiellonia zdecydowanie przeważała, miała swoje sytuacje, ale strzeliła bramkę w momencie dla nas nie najbardziej groźnym. Musimy wyciągnąć wnioski z pierwszej połowy szczególnie, ale i z całego meczu, bo nie zagraliśmy dobrze. Mam nadzieję, że w Szczecinie będzie to wyglądać zdecydowanie lepiej - dodał Górkiewicz.

Zdaniem obrońcy kluczowym momentem była stracona bramka przez jego drużynę w ostatnich minutach pierwszej połowy, która podcięła skrzydła Góralom. - Mieliśmy troszkę inne plany na początku spotkania, a wyszło inaczej. Wiadomo, Jagiellonia jest na fali wznoszącej. Zawsze lepiej gra się takiemu zespołowi. Może trochę zbytnio cofnęliśmy się na własną połowę i z tego wynikały sytuacje dla białostoczan. Gdybyśmy nie stracili bramki pod koniec pierwszej połowy, może wyglądałoby to trochę inaczej w drugich 45 minutach - zaznaczył Górkiewicz.

W drużynie Podbeskidzia bardzo słabo zaprezentowali się Marcin Wodecki, który w kilku poprzednich meczach grał jako wysunięty napastnik oraz Krzysztof Chrapek. Trener Michniewicz wciąż nie ma napastnika, który gwarantowałby przynajmniej kilka bramek w jednej rundzie. - Na pewno trener szuka optymalnego ustawienia. Raz gra z przodu Krzysiu Chrapek, innym razem Marcin Wodecki. Cały czas wygląda to jak wygląda. Mam nadzieję, że będzie lepiej - zakończył obrońca Podbeskidzia.

Marcin Wodecki (na pierwszym planie) i Krzysztof Chrapek nie wnieśli za wiele do gry Podbeskidzia przeciwko Jagiellonii
Marcin Wodecki (na pierwszym planie) i Krzysztof Chrapek nie wnieśli za wiele do gry Podbeskidzia przeciwko Jagiellonii
Komentarze (0)