Mistrzowie Polski przegrali na rzymskim Stadio Olimpico po bramce reprezentanta Brazylii Hernanesa w 53. minucie gry.
- Na pewno szkoda. Było dosyć ciężko. Myślę, że w pierwszej połowie z tych trzech sytuacji, które stworzyliśmy, powinniśmy wykorzystać chociaż jedną. Z takim przeciwnikiem więcej się nie stwarza. Lazio stworzyło dwie sytuacje, wykorzystało jedną i wygrało mecz - przyznał tuż po meczu "Sagan" na antenie Canal+ Sport.
Im bliżej było pola karnego Lazio, tym doświadczony napastnik Legii miał mniej swobody w grze: - Cały blok defensywny Lazio grał bardzo dobrze. Ja jako napastnik żyję z podań w polu karnym i jeśli ich nie ma, to ciężko mi też coś samemu stworzyć. Dzisiaj było mało dograń w pole karne, ale na takim poziomie tak się gra - trzeba czekać na swoją szansę. Szkoda, że grałem tylko 68 minut, bo myślę, że w końcówce na pewno stworzyłaby się na pewno jakaś sytuacja.
Legia zaczęła zatem swoja drugą przygodę z Ligą Europejską od porażki, ale podobnie było przed dwoma laty, kiedy przegrała na inaugurację fazy grupowej z PSV Eindhoven 0:1, by później wywalczyć awans do 1/16 finału.
- Ten przeciwnik to była jedna z najwyższych półek europejskiej piłki. To pierwszy mecz, trzeba się uczyć i wyciągać wnioski. Myślę, że pierwsze 45 minut pokazało, że potrafimy grać i z takim przeciwnikiem. Graliśmy dobrze taktycznie. Nie można było się spodziewać, że rzucimy się na Lazio, bo wynik byłby inny... W takich meczach nie można grać otwartej piłki, bo to się może skończyć katastrofą. Z każdym można wygrać, ale to jest kwestia tego, czy się wykorzysta sytuacje - spuentował Saganowski.