GKS Katowice w środowej potyczce z Arką Gdynia nie rozegrał najlepszych zawodów, ale sięgnął po czwarty w tym sezonie komplet punktów na własnym stadionie. Gra katowickiej drużyny nie układała się zwłaszcza przed przerwą, ale po zmianie stron zdołali oni przesądzić o losach spotkania.
Mówiłem już przed meczem, że chciałbym widzieć na boisku zespół, który będzie miał na koncie trzy punkty więcej. To udało nam się zrealizować i z tego się cieszę
- przyznaje Kazimierz Moskal, trener śląskiej drużyny.
Z perspektywy trybun spotkanie śledzili trenerzy Dolcanu Ząbki Robert Podoliński i Michał Pulkowski. Z liderem I ligi GieKSa zmierzy się w niedzielę, a szkoleniowiec katowiczan chce jak najszybciej wyeliminować z gry swojego zespołu wszelkie mankamenty.
- Najważniejsze są trzy punkty, które są dla nas bardzo, bardzo cenne. Mamy za cztery dni mecz z Dolcanem i do tego meczu będziemy się chcieli jak najlepiej przygotować, żeby zwycięską passę podtrzymać - zapowiada 46-latek.
Drugą bramkę dla GKS-u zdobył w tej potyczce Bartłomiej Chwalibogowski, wcześniej podstawowy zawodnik Trójkolorowych, który po zmianie trenera w Katowicach stracił miejsce w wyjściowej jedenastce na rzecz Rafała Pietrzaka.
- Bartłomiej Chwalibogowski, to zawodnik bardzo kreatywny, który może występować z powodzeniem w defensywie i linii pomocy. Bardzo sobie klasę jego i Rafała Pietrzaka cenię. Mogą oni się fajnie uzupełniać na lewej stronie, a jeśli będą walczyli o miejsce na lewej obronie, to zagra zawsze ten, który będzie w lepszej dyspozycji - wyjaśnia opiekun drużyny z Bukowej.