Do tej pory Śląsk zdecydowanie lepiej grał w pucharach niż w lidze. Jak to wytłumaczyć? - Trudno mi się odnieść, bo nie widziałem wszystkich spotkań najbliższego przeciwnika. Odpowiedź na to pytanie wymaga jednak głębszej analizy. Nie ulega natomiast wątpliwości, że wysoka porażka w dwumeczu z Sevillą mogła się odbić na grze wrocławian, ale tylko przez krótki okres. Do spotkania z nami piłkarze Śląska przygotowywali się przez dwa tygodnie i mało kto tam wyjechał na zgrupowania reprezentacji. Zdecydowana większość graczy była w ciągłym treningu. Dlatego jestem zdania, że niepowodzenie z Hiszpanami w sobotę nie będzie już mieć dla wrocławian żadnego znaczenia - powiedział Mariusz Rumak.
Na co piłkarze ze stolicy Wielkopolski muszą zwrócić szczególną uwagę? - Silną bronią gospodarzy są stałe fragmenty. Są tam zarówno solidni egzekutorzy rzutów wolnych i różnych, jak i zawodnicy, którzy potrafią to wykorzystać. Musimy zatem unikać tego rodzaju sytuacji - nie kryje opiekun wicemistrza Polski.
W sobotę kluczem do sukcesu powinna być według Rumaka neutralizacja ofensywnych możliwości rywala. - W tym elemencie wrocławianie są naprawdę groźni i trzeba się wystrzegać błędów. Wiele zależy też od zwyczajnej determinacji i zaangażowania. Wierzę jednak, że mój zespół jest w stanie podołać zadaniu. Widzę to na treningach, przy czym wiadomo, że trening to nie mecz i musimy poczekać do pierwszego gwizdka sędziego.
Czy po sprzedaży do Belgii Waldemara Soboty siła ofensywna Śląska spadła na tyle znacząco, by mogło to odegrać jakąś rolę w sobotniej potyczce? - Na pewno w ostatnim okresie był to dla wrocławian ważny piłkarz. Strzelał przecież gole i grał w seniorskiej reprezentacji. Jak wpłynie jego odejście na przebieg meczu z nami, dopiero zobaczymy. Dużo zależy od tego jak trener Stanislav Levy poukłada zespół bez Soboty. Nie ma natomiast wątpliwości, że zawodnik ten należał do kluczowych w Śląsku - przynajmniej na początku obecnego sezonu - powiedział trener Kolejorza.