Na początku sezonu 2. Bundesligi Adam Matuszczyk był podstawowym pomocnikiem FC Koeln i cieszył się zaufaniem trenera. Po dwóch słabszych występach reprezentant Polski stracił jednak miejsce w wyjściowym składzie i wszystko wskazuje na to, że pozostanie poza nim na dłużej. Kacper Przybyłko do tej dwukrotnie zagrał od 1. minuty, a w meczu z SC Paderborn zdobył gola, który uratował Koziołkom remis.
Po przerwie na mecze reprezentacji biało-czerwoni niemal na pewno wylądują na ławce. Powód? Wzmocnienia oraz coraz wyższa forma zespołu Petera Stoegera. W linii pomocy na pozycji Matuszczyka rewelacyjnie radzi sobie 19-letni Yannick Gerhardt, a siłę rażenia na skrzydłach wzmocnił Sławomir Peszko. Co więcej, wkrótce gotowy do gry będzie czołowy piłkarz środka pola FC, Adil Chihi.
W ostatnich dniach okna transferowego do Kolonii przybył z Wolfsburga doświadczony Patrick Helmes. Niemieckie media nie mają wątpliwości, że 10-krotny reprezentant kraju utworzy duet napastników z Anthony'm Ujahem. Lokalna prasa uważa, że 29-letni Niemiec i 22-letni Nigeryjczyk stworzą "duet marzeń" w ataku drużyny z RheinEnergieStadion. - Często w swojej karierze grałem w ustawieniu z dwoma napastnikami i nie mam z tym żadnego problemu - przekonuje Helmes, autor 45 goli w Bundeslidze.
Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.
Przejście na system 4-4-2 sprawi, że miejsce w składzie straci któryś z pomocników. Według gazety Koelner Stadt-Anzeiger Stoeger musi wybrać czwórkę spośród pięciu kandydatów: Matthias Lehmann, Daniel Halfar, Marcel Risse, Peszko i Gerhardt. Co znamienne, w zestawieniu w ogóle brakuje miejsca dla Matuszczyka.
Po powrocie Peszki oraz pozyskaniu Helmesa zespół z Kolonii, który w ligowej tabeli zajmuje 3. pozycję, wyrósł na głównego kandydata do awansu do Bundesligi. Kibice wiążą ogromne nadzieje z nowymi zawodnikami i oczekują zwycięstwa w wyjazdowym spotkaniu 7. kolejki z Energie Cottbus, które zaplanowano na poniedziałek 16 września.