Przypomnijmy, że 30 czerwca Bośniak został odsunięty od I drużyny Cracovii, a władze klubu 1 lipca złożyły do Izby ds. Rozwiązywania Sporów Sportowych PZPN wniosek o stwierdzenie nieważności jego mającej obowiązywać do czerwca 2014 roku umowy z klubem. Podstawą do tego jest jej ułomność, polegająca na braku ustalonego wynagrodzenia dla zawodnika na nadchodzący sezon.
Pod koniec lipca Puzigaca podpisał kontrakt z bośniackim FK Sarajewo, bowiem stwierdził, że Cracovia rozwiązała z nim umowę. W nowym klubie jeszcze nie zadebiutował, bowiem FK nie otrzymał certyfikatu zawodnika, ponieważ sprawa jego umowy z Pasami pozostaje nierozstrzygnięta.
Bośniacy wystąpili do FIFA z wnioskiem o przesłanie im certyfikatu, a FIFA zgłosiła się po certyfikat do PZPN, który odmówił wydania dokumentów ze względu na brak rozstrzygnięcia w kwestii ważności kontraktu Puzigacy z Cracovią. W końcu FIFA jako jedyny władczy organ w tej sprawie uprawniła w minionym tygodniu Puzigacę do gry w FK Sarajewo.
Nie zmieniło to jednak nic w kwestii sporu między Puzigacą a Cracovią, który znajduje się dokładnie w tym samym miejscu, co dwa miesiące temu w momencie, gdy krakowianie składali do Izby ds. Rozwiązywania Sporów Sportowych PZPN wniosek o stwierdzenie nieważności kontraktu.
Posiedzenie, na którym miało zapaść ostateczne rozstrzygnięcie spraw, miało odbyć się 2 września, ale nie stawił się na nim Puzigaca. Kolejne odbędzie się 16 września i decyzja zostanie podjęta bez względu na to, czy Bośniak pojawi się na posiedzeniu, czy nie.
Jeśli Izba RSS przychyli się do wniosku Cracovii i uzna kontrakt Puzigacy z Cracovią za nieważny, sprawa zostanie zamknięta i 28-latek będzie pełnoprawnym zawodnikiem klubu z Sarajewa. Jeśli kontrakt zostanie uznany za ważny, to... FK Sarajewo będzie musiało wykupić Puzigacę z Pasów.
Tak czy owak - krakowski klub w całej sytuacji może tylko wygrać. Nie grozi mu żaden zakaz transferowy ani kara dyscyplinarna, o której donoszą polskie media.