Dawid Nowak: Będzie mi się to śniło po nocach

Cracovia przegrała przed własną publicznością z Legią Warszawa 0:1, ale kto wie, jak potoczyłby się mecz, gdyby w pierwszym kwadransie [tag=2881]Dawid Nowak[/tag] lub [tag=29706]Krzysztof Danielewicz[/tag] wykorzystali swoje okazje.

Najpierw w 13. minucie po akcji zainicjowanej przez Danielewicza Sebastian Steblecki z prawej strony zagrał płasko w pole karne do Nowaka, który lewą nogą z 12 metrów uderzył obok bramki Legii, a kilkanaście sekund później znów po rozrzuceniu akcji na prawe skrzydło przez Danielewicza Bartłomiej Dudzic dograł w "16" mistrzów Polski, gdzie Saidi Ntibazonkiza przytomnie przepuścił piłkę do wbiegającego w drugie tempo Danielewicza, ale ten źle ją przyjął i padła ona łupem Wojciecha Skaby.

- Taka sytuacja to powinna być bramka i bez znaczenia, czy powinienem przyjmować, czy strzelać "z pierwszej". Długo sobie będę pluł w brodę. To pokazuje, ile jeszcze pracy przed nami, przede mną, żeby strzelać w ekstraklasie bramki i brylować - mówi "Dani".

- Będzie mi się to śniło po nocach. Mam wielkie pretensje do siebie, bo niepotrzebnie decydowałem się na strzał z pierwszej piłki. Mogłem przyjmować i dopiero potem uderzyć. Widziałem, że bramkarz jest ustawiony przy bliższym słupku i dlatego chciałem uderzyć od razu. Gdybym lepiej trafił, nie miałby nic do powiedzenia, ale teraz wiem, że mogłem przyjmować, bo miałem sporo miejsca i czasu... - kręci głową Nowak.

Dawid Nowak
Dawid Nowak

Cracovia w pierwszych 20 minutach sprawiła Legii sporo kłopotu, ale później przez blisko godzinę to Wojskowi byli stroną przeważającą.

Mecz rozpoczęliśmy bardzo agresywnie, ale później przyszedł moment, kiedy musieliśmy trochę odsapnąć. Legia to wykorzystała i przejęła kontrolę - tłumaczy Nowak.

- Czasami się gra tak, jak przeciwnik pozwala. Legia to klasowy zespół i ciężko się grało. Próbowaliśmy i raz to wychodziło, a raz nie. Z takim przeciwnikiem jak Legia trzeba wykorzystać to, co się ma. Czasem jedna taka sytuacja zaważa o wyniku, ale teraz możemy sobie tylko gdybać. Nie wykorzystaliśmy takich sytuacji, które na treningu wykorzystujemy bez mrugnięcia okiem - podkreśla Danielewicz.

Nowak przyznał, że martwi się o swoją dyspozycję strzelecką: - Okazje marnowałem zarówno tydzień temu z Zagłębiem, jak i teraz z Legią. Moja forma strzelecka nie jest taka, jak bym sobie życzył.

Komentarze (0)