Bernardo Vasconcelos niespełna dwa tygodnie po podpisaniu umowy z Zawiszą Bydgoszcz zdobył swoją pierwszą bramkę na boiskach T-Mobile Ekstraklasy. Zadowolenia z tego faktu nie krył trener beniaminka Ryszard Tarasiewicz, który był entuzjastą zatrudnienia doświadczonego napastnika przy Gdańskiej.
Wysłannicy bydgoskiego klubu długo Portugalczyka obserwowali. - Wartość tego zawodnika była dla nas znana. Imponuje on bardzo dobrą skutecznością i zmysłem do dochodzenia do sytuacji strzeleckich. Nie jest przypadkiem, kiedy w sześciu sezonach ktoś strzela jakieś 80 bramek, a takim bilansem może się on pochwalić - ocenia trener Zawiszy.
"Vasco" może pochwalić się bogatym piłkarskim życiorysem. Portugalski napastnik ma też angolskie pochodzenie i reprezentował barwy m.in. rezerw Benfiki Lizbona, a także Omonii Nikozja, Hapoelu Be'er Sheva i Alki Larnaka. Na Cyprze sięgnął zresztą po koronę króla strzelców.
34-latek nie jest typowym egzekutorem. - Ciężko powiedzieć, by był to lis pola karnego. "Vasco" potrafi utrzymać się przy piłce i dobrze akcję rozegrać. Jestem przekonany, że pomoże on jeszcze bardziej naszej drużynie, kiedy dojdzie do optymalnej dyspozycji motorycznej - dodaje "Taraś"
Dużą siłą napastnika "Zetki" jest niezła skuteczność. - W meczu z Piastem zaryzykowaliśmy i spełniło się nasze przekonanie, że nie potrzebuje on kilkunastu sytuacji, żeby trafić do siatki. Jestem pewien, że po jego bramkach będziemy mieli jeszcze sporo radości - zapewnia opiekun niebiesko-czarnych.