Artur Boruc pewny wyjazdu na Euro 2008! Dla kogo powołania nr 2,3 i 4?

W tej chwili, z polskich bramkarzy, pewny wyjazdu na Euro 2008 może być tylko Artur Boruc. Pozostali muszą jeszcze sporo się napocić zanim otrzymają powołanie na turniej w Austrii i Szwajcarii. Nie jest zatem prawdą, że z grona kandydatów wypadł już Tomasz Kuszczak. - Tomek to czołówka polskich bramkarzy! - komplementuje zawodnika Manchesteru United trener bramkarzy reprezentacji Polski Andrzej Dawidziuk.

Zdaniem Andrzeja Dawidziuka o trzy, a w zasadzie cztery miejsca, gdyż czwarty powołany bramkarz znajdzie się na liście rezerwowych walczy 5-6 zawodników. Pewniakiem wydaje się być Artur Boruc, który w każdym meczu prezentuje wysokie umiejętności. Choćby w ostatnim, z Czechami (2:0), kiedy obronił m.in. rzut karny wykonywany przez napastnika rywali Jana Kollera. - Nie ukrywam, że Artur jest najbliżej wyjazdu - mówi trener bramkarzy w kadrze Leo Beenhakkera. - W każdym meczu swoją postawą na boisku udowadnia, że bluza z numerem jeden wciąż należy do niego. Robi wszystko, żebyśmy nie mieli żadnych dylematów na kogo postawić - dodaje.

Wszystko wskazuje więc na to, że pozostałym bramkarzom pozostało walczyć o dwa wolne miejsca. - Szanse na wyjazd mają wszyscy - twierdzi Dawidziuk. - Oczywiście jedni mają większe szanse, inni mniejsze. Ale to nie znaczy, że już podjęliśmy decyzję. Zostało jeszcze trochę czasu, dlatego trzeba grać i udowadniać swoje umiejętności - dodaje.

Niedawno w mediach pojawiła się informacja, że powołania na Euro 2008 najpewniej nie otrzyma Tomasz Kuszczak. Otóż nic z tych rzeczy! - Tomek to czołówka polskich bramkarzy! - chwali go Dawidziuk. - Trudno zatem, żeby był pozbawiony szans na wyjazd do Austrii i Szwajcarii. Poza tym Tomek jest zawodnikiem Manchesteru United, a to mówi wszystko. To czołówka! - dodaje.

Trener polskich bramkarzy nie uważa, żeby wybranie trzech zawodników z grupy 5-6 było wielkim problemem. - W zasadzie czterech, bowiem czwarty znajdzie się na liście rezerwowych i tylko, gdy wydarzy się coś nieprzewidzianego będzie mógł dołączyć do pozostałych powołanych zawodników - przypomina. - Mamy ten komfort, że z 5-6 bardzo dobrych bramkarzy musimy wybrać najlepszych. To żaden problem. Gorzej gdybyśmy musieli wybierać np. z czterech przeciętnych? Dlatego podkreślam, to nie jest trudność, ale może taki ból głowy. No, ale jeśli głowa ma mnie boleć tylko od tego, to niech boli przez następne lata! - kończy Dawidziuk.

Komentarze (0)