Superpuchar Niemiec: Wielki triumf Borussii nad Bayernem! Guardiola pokonany po raz pierwszy

Zespół Juergena Kloppa w meczu o Superpuchar zrewanżował się Bawarczykom za porażkę w finale Ligi Mistrzów. Decydujące dla losów rywalizacji okazały się gole zdobyte w 56. i 57. minucie.

Sobotnie starcie na Signal Iduna Park w Dortmundzie zaczęło się od mocnego uderzenia gospodarzy, którzy wyraźnie zaskoczyli pewnych siebie Bawarczyków. Gol nie padłby jednak, gdyby nie błąd Daniela van Buytena i Toma Starke. Golkiper mistrza Niemiec zmylony przez Belga wybił piłkę po słabym strzale Svena Bendera wprost na głowę Marco Reusa, któremu pozostało dopełnić formalności.

Bayern w pierwszej odsłonie dominował i osiągnął znaczną przewagę w posiadaniu piłki, jednak niewiele z tego wynikało. Roman Weidenfeller kilka razy został zmuszony do wysiłku, ale nie miał większych problemów ze skutecznymi interwencjami. Tymczasem w 19. minucie powinno być 2:0 dla BVB - Reus wpadł w pole karne i zagrał przed bramkę do Roberta Lewandowskiego, którego strzał w świetnym stylu obronił Starke. Kilka chwil wcześniej polski snajper trafił do siatki w sytuacji sam na sam, jednak arbiter dopatrzył się minimalnego spalonego w akcji Borussii.

Pierwsza połowa toczona była w szybkim tempie i nie rozczarowała, ale prawdziwych emocji dostarczyła dopiero druga odsłona. W 54. minucie triumfatorom Ligi Mistrzów udało się wyrównać za sprawą Arjena Robbena, który "główką" wykończył precyzyjne dośrodkowanie Philippa Lahma.

Riposta dortmundczyków była natychmiastowa i zabójcza, a w roli głównej wystąpił znakomicie dysponowany Ilkay Gundogan. Niemiecki pomocnik miał ogromny wpływ na "samobója" van Buytena, który nieudolnie przeciął jego dośrodkowanie w pole karne, a kilkadziesiąt sekund później zwiódł defensorów Bayernu po podaniu Jakuba Błaszczykowskiego i kapitalnym uderzeniem z 15 metrów nie dał szans bramkarzowi!

Monachijczycy zdołali jeszcze wrócić do gry (druga asysta Lahma i drugi gol Robbena), jednak na zdobycie wyrównującej bramki zabrakło im precyzji oraz szczęścia. Najbliższy był Thomas Mueller, który po kapitalnym podaniu Thiago Alcantarę oddał strzał w poprzeczkę!

Od 83. minuty popis gry ponownie dali miejscowi, rozmontowując defensywę Bayernu. Najpierw Pierre-Emerick Aubameyang nie wykorzystał sytuacji sam na sam, a następnie strzał Reusa sprzed linii bramkowej wybił David Alaba. Borussia dopięła swego chwilę później, gdy Lewandowski uruchomił Aubameyanga, po podaniu którego faworyta pogrążył Reus.

Borussia nie pozwoliła na wiele podopiecznym Josepa Guardioli, który musi przełknąć gorycz pierwszej porażki jako trener Bayernu. Z bardzo dobrej strony zaprezentowali się "Kuba" oraz "Lewy". Wicekról strzelców Bundesligi gola wprawdzie nie zdobył, ale udowodnił, że jest napastnikiem światowej klasy.

Borussia Dortmund - Bayern Monachium 4:2 (1:0)
1:0 - Reus 6'
1:1 - Robben 54'
2:1 - van Buyten (sam.) 56'
3:1 - Gundogan 57'
3:2 - Robben 64'
4:2 - Reus 86'

Składy:
Borussia Dortmund:

Weidenfeller - Grosskreutz, Hummels, Subotić, Schmelzer - Sahin, Bender (46' Kehl) - Błaszczykowski (72' Aubameyang), Gundogan (88' Sokratis), Reus - Lewandowski.

Bayern Monachium:
Starke - Lahm, Boateng, van Buyten, Alaba - Thiago - Robben, Mueller, Kroos (86' Dante), Shaqiri (67' Schweinsteiger) - Mandzukić (75' Pizarro).
Żółta kartka:

Boateng (Bayern).

Sędzia:
Jochen Drees.

Widzów: 80 675.

Komentarze (58)
avatar
pablo80
28.07.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niestety nie było mi dane obejrzenie tego meczu, ale z tego co widziałem w urywkach mogę wysnuć tezę, że nie taki Bayern straszny jak go malują.Pep źle zaczął sezon, ponieważ miał bronić tytułó Czytaj całość
avatar
jedyny_taki
28.07.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czemu ten Mikrotjan z Armenii nie gral? 
avatar
JK
28.07.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Mam wrażenie, że większość po prostu spina poślady, a meczu nie widziała... :) Można by pisać, że słabiutki Starke przy dwóch bramkach mógł się lepiej zachować, albo że obrona w takim zestawien Czytaj całość
avatar
Arcadius
28.07.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Świetny mecz. Brawo Gundogan, najlepszy na boisku. Kuba aktywny, jak wroci do pełni zdrowia to będzie jeszcze lepiej. Co do Lewego no to naprawdę dobrze grał, szkoda tego gola zdobytego z milim Czytaj całość
avatar
zielin
28.07.2013
Zgłoś do moderacji
4
3
Odpowiedz
A ileż to strzelił goli wybitny napastnik Lewandowski?