W minionym sezonie bramki AS Romy strzegło aż trzech golkiperów. Nominalnym numerem 1 był wicemistrz świata z 2010 roku Maarten Stekelenburg. Umiejętności wielokrotnego reprezentanta Holandii nieoczekiwanie nie przypadły jednak do gustu ekscentrycznemu trenerowi Zdenkowi Zemanowi, który postanowił stawiać na anonimowego Mauro Goicoecheę.
Gdy Czech stracił pracę, a Urugwajczyk popełnił jeden czy drugi błąd, między słupki powrócił Stekelenburg, lecz w kwietniu doznał kontuzji i w końcówce rozgrywek jego miejsce decyzją szkoleniowca Aurelio Andreazzolego zajął Bogdan Lobont. Wcześniej 35-letni Rumun był tylko numerem 3 i nie mógł liczyć na grę w Serie A.
Obecnie w zespole Giallorossich nie ma już ani Stekelenburga (transfer do Fulham), ani Goicoechei (powrót z wypożyczenia), a nowy trener Rudi Garcia dysponuje Lobontem oraz Łukaszem Skorupskim, a także niemającymi praktycznie żadnych szans na występy ligowe 19-letnim Litwinem Tomasem Svedkauskasem i 34-letnim Brazylijczykiem Julio Sergio.
Włoskie media nie mają wątpliwości, że wkrótce na Stadio Olimpico przybędzie kolejny bramkarz. Zwykle dobrze poinformowany dziennikarz Gianluca Di Marzio jest przekonany, że będzie nim Morgan De Sanctis z SSC Napoli, który pomimo 36 lat utrzymuje wysoką formę, a w ostatnim sezonie rozegrał 39 meczów. Jeśli De Sanctis jednak nie trafi do Wiecznego Miasta, realny jest transfer innego doświadczonego bramkarza, Stefano Sorrentino z US Palermo. Fani rzymian życzyliby sobie pozyskania bardziej perspektywicznego numeru 1 (pojawiają się nazwiska Yanna Sommera z FC Basel i Stephane'a Ruffiera z Saint-Etienne), jednak takie rozwiązanie jest mało realne.
Jaka będzie hierarchia golkiperów na początku sezonu? Nowy nabytek (czyli najprawdopodobniej De Sanctis) będzie występował regularnie w Serie A, jego pierwszym zmiennikiem będzie Lobont, a drugim Skorupski. Biorąc jednak pod uwagę, że we Włoszech w kadrze meczowej może znaleźć się 21 piłkarzy, Polak z pewnością zmieści się na ławce rezerwowych.
Szanse byłego zawodnika Górnika Zabrze na debiut w Serie A w premierowym sezonie nie są jednak tylko teoretyczne. Roma na Skorupskiego zdecydowała się wydać niemałe pieniądze i z pewnością wiąże z nim przyszłość, a ponadto w zespole nie ma tak zdecydowanego numeru 1 jak Zeljko Brkić w Udinese Calcio, który wybił z głowy Wojciechowi Pawłowskiemu marzenia o grze we włoskiej ekstraklasie.