Bez nowego szkoleniowca włodarze Realu Madryt nie mogą za wiele zrobić na transferowym rynku. Wciąż oficjalnie nie wiadomo, kto zostanie, a kto trafi na Santiago Bernabeu i tak powinno pozostać do ogłoszenia sukcesora The Special One. Według mediów, Blancos mają już zawarte wstępne porozumienie z Paris Saint Germain w sprawie transferu Carlo Ancelottiego, jednak Paryżanie zgodzą się na ten krok dopiero jak znajdą następcę Włocha.
Tutaj sytuacja się coraz bardziej komplikuje - kolejni kandydaci odmawiają prowadzenia ekipy dowodzonej przez katarskiego szejka. Federacja rosyjska oficjalnie zaprzeczyła odejściu Fabio Capello, a klubowi odmówił już Frank Rijkaard, który od stycznia pozostaje bez pracy. Ponadto Jose Mourinho wybrał Chelsea Londyn, Andre Villas Boas i Michael Laudrup postanowili pozostać w Premier League, Guus Hiddink dalej będzie prowadzić Anży Machaczkałę, a Rafael Benitez przeniósł się do SSC Napoli.
Najnowszym kandydatem jest Laurent Blanc, który po reprezentacji Francji nie znalazł nowego pracodawcy. W odwodzie wciąż pozostaje były szkoleniowiec Manchester City - Roberto Mancini i wydaje się, że to jeden z nich trafi do Paryżan. Problem w tym, że wcale nie na długo może zakotwiczyć w stolicy Francji. Wielkim marzeniem włodarza klubu pozostaje bowiem Arsene Wenger, który przynajmniej przez kolejny sezon będzie trenować Arsenal Londyn.
Trenerska saga w PSG odbija się więc czkawką w Madrycie, gdzie wciąż nie można dokonywać wielomilionowych zakupów, a przygotowania do kolejnego sezonu nieubłaganie się zbliżają.