Mirosław Hajdo: Obniżka formy? Wciąż się zgrywamy

Sandecja nie potrafi wygrać meczu od 24 kwietnia. Trener Mirosław Hajdo zdaje sobie sprawę z problemów zespołu, ale wyjaśnia ich przyczyny.

W sobotę piłkarze z Nowego Sącza rozegrali słabe zawody w Poznaniu i z trudem uratowali remis z outsiderem rundy wiosennej, Wartą. - Chwała chłopakom, bo potrafili odwrócić niekorzystny wynik. Remis nam odpowiadał, bo jechaliśmy do stolicy Wielkopolski przede wszystkim nie przegrać. Dzięki temu zachowaliśmy przewagę nad poznaniakami - powiedział Mirosław Hajdo.

- Do momentu strzelenia bramki kontaktowej mieliśmy duże problemy. To warciarze byli bardziej agresywni i zdeterminowani. Dopiero później zarysowała się nasza dominacja i udało się ją udokumentować golem wyrównującym. Punkt jest dla nas niezwykle cenny - dodał.

Skąd wzięła się obniżka formy Sandecji? - Pamiętajmy, że zimą w Nowym Sączu doszło do ogromnych zmian. Pozyskaliśmy kilkunastu nowych zawodników, a proces ich zgrywania musi potrwać. Runda wiosenna jest zawsze trudniejsza niż jesień. Zmagamy się również z presją. Ponadto w kilku ostatnich meczach nie mogłem korzystać z Pawła Nowaka, a to spore osłabienie. Celem nadrzędnym było utrzymanie i to już niemal zrealizowaliśmy. Zostały trzy kolejki i mogę zapewnić, że nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa - oznajmił Hajdo.

Szkoleniowiec zaznaczył również, że personalia w jego ekipie nie uprawniają do stawiania jej w roli faworytów. - Faktem jest, że mamy kilku zawodników z przeszłością ekstraklasową, ale trzeba patrzeć szerzej. Przykład? Adam Mójta i Piotr Giel u nas są graczami podstawowymi, podczas gdy jesienią w Warcie występowali niewiele. Na środku obrony gra Arkadiusz Czarnecki, ściągnięty z II-ligowej Elany Toruń. Sandecja jest obecnie mieszanką rutyny z młodością. Ci piłkarze poprzez wspólną grę wciąż nabierają doświadczenia. Z biegiem czasu drużyna będzie coraz ciekawsza, a uzupełniona o dwóch czy trzech nowych zawodników, może pokazać wiele dobrego - ocenił Hajdo.

Źródło artykułu: