O budowie stadionu Legii słyszy się od ponad dziesięciu lat. Nigdy wcześniej nie było tak blisko podpisania ostatecznej umowy i wbicia pierwszej łopaty, jak dziś. Obecny projekt stadionu, który ma niebawem stanąć przy Łazienkowskiej powstał za czasów gdy komisarzem Warszawy był Kazimierz Marcinkiewicz. W przeddzień wyborów, chcąc zyskać głosy ludzi związanych z Legią, podpisał niekorzystną dla miasta umowę. Zakładała ona, że miasto z własnych funduszy wybuduje stadion, a właściciel klubu będzie go użytkował na bardzo korzystnych warunkach dzierżawy.
Od tego czasu koszty budowy rosły w zastraszającym tempie. Z początkowych 200 milionów złotych zrobiło się 360 milionów, a po przyjrzeniu się ofertom z ostatniego przetargu, okazało się, że najtańsza oferta opiewa na 456 milionów. Radni Warszawy już wcześniej zadecydowali, że przeznaczą 360 milionów na ten cel. Niebawem mają zagłosować czy przyznać dodatkowe fundusze, kosztem innych inwestycji.
W międzyczasie została zmieniona umowa dzierżawy. Po jej renegocjacji miasto ma prawo do organizacji sześciu imprez rocznie na nowym obiekcie, a nie jak pierwotnie zakładano dwóch. Oprócz tego czynsz za wynajem wzrośnie z 700 tysięcy do 3,7 miliona. Dodatkowo miasto będzie miało pewne prawa do własnej promocji na obiekcie, oraz wpływ na przydzielanie biletów osobom niepełnosprawnym. Nowe warunki nie spodobały się władzom Legii.
Decyzja oficjalnie nie została jeszcze ogłoszona, ale raczej na pewno Radni zagłosują za przyznaniem brakującej sumy. Za takim rozwiązaniem przemawia kilka czynników. Bardzo rzadko zdarza się aby przedstawiciele różnych opcji politycznych mieli podobne zdanie na jakiś temat. A w przypadku budowy stadionu Legii tak jest. Zarówno politycy lewicy jak i prawicy zgodnie twierdzą, że Legii i Warszawie stadion z prawdziwego zdarzenia się należy. Również najważniejsza osoba w Ratuszu - prezydent Hanna Gronkiewicz - Waltz jest gorącym zwolennikiem budowy. Dodatkowy atut to wspomniana wcześniej nowa umowa. Na wyobraźnie polityków podziałał też plan zmian ułożony przez KP Legia, zakładający m.in. poprawę bezpieczeństwa na stadionie. Co istotne istnieje również możliwość odliczenia podatku VAT od tego typu inwestycji. A w tym wypadku, kwota wolna od podatku przekroczyłaby pierwotnie zakładane 360 milionów "jedynie" o kilkanaście milionów. A więc można być optymistą przed kolejnymi sesjami Rady Warszawy, na których ma zapaść decyzja w tej sprawie.