Ponownie mecz na ławce rezerwowych rozpoczął Lionel Messi. Argentyńczyk wciąż wydaje się nie być w pełni zdrów, ale w niedzielny wieczór musiał ponownie ratować FC Barcelonę. Na Camp Nou niespodziankę zamierzali bowiem sprawić gracze Betisu Sewilla, którzy mecz zaczęli z trzema napastnikami.
Na efekty ofensywnego wyjścia nie trzeba było długo czekać - już w drugiej minucie Dorlan Pabon urwał się Jordi Albie i po strzale w długi róg wyprowadził Los Verdiblancos na prowadzenie. Odpowiedź była błyskawiczna, a po centrze niezwykle aktywnego Andresa Iniesty wyrównał Alexis Sanchez.
Barca atakowała, stuprocentowe akcje co chwila marnował David Villa, a pod koniec pierwszej połowy fenomenalnym uderzeniem pajęczynę z bramki Jose Manuela Pinto zerwał Ruben Perez! Po zmianie stron w końcu zrehabilitował się Villa, który chwilę później opuścił boisko na rzecz Messiego.
Argentyńczyk zaliczył prawdziwe wejście smoka. W ciągu jedenastu minut najpierw rewelacyjnie przymierzył z rzutu wolnego, po chwili trafił, również ze stojącej piłki, w poprzeczkę, a wszystko zakończył drugim trafieniem po wspaniałej zespołowej akcji i asyście Sancheza.
Ostatecznie Messi nie zaliczył klasycznego hat-tricka, ale ma na koncie już 46 goli w tym sezonie. Przypomnijmy, że rekord Primera Division został ustanowiony przed rokiem właśnie przez Argentyńczyka, który rozgrywki zakończył z 50. trafieniami. Na poprawę rekordu ma jeszcze cztery kolejki.
Tymczasem w związku z finałem Pucharu Króla już w najbliższą środę odbędzie się spotkanie Realu Madryt z Malagą. Obecnie Królewscy mają stratę 11 oczek do lidera i w razie niewygrania meczu z Andaluzyjczykami, piłkarze Barcy będą mogli już oficjalnie świętować zdobycie mistrzostwa.
FC Barcelona - Betis Sewilla 4:2 (1:2)
0:1 - Pabon 2'
1:1 - Sanchez 9'
1:2 - Ruben Perez 43'
2:2 - Villa 56'
3:2 - Messi 60'
4:2 - Messi 71'
Składy:
FC Barcelona: Pinto - Alves, Pique, Adriano, Alba - Song (87' Busquets), Iniesta, Xavi - Sanchez (79' Thiago), Villa (57' Messi), Tello.
Betis Sewilla: Adrian - Chica, Amaya, Mario, Alex Martinez - Ruben Perez, Nosa (69' Campbell), Salva Sevilla (59' Vadillo) - Pabon, Ruben Castro, Jorge Molina (46' Benat).
Żółte kartki: Jordi Alba (Barcelona) oraz Ruben Perez (Betis).
***
Wciąż wszystkie ekipy z dołu tabeli mają szansę na pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. W niedzielę oczko do swojego dorobku dodała ekipa Realu Mallorca, która zremisowała u siebie z Levante. Dla zespołu z Walencji to pierwsze punkty po czterech przegranych meczach, a ponownie poza kadrą meczową znalazł się Dariusz Dudka.
Tymczasem komplet oczek do swojego dorobku dopisali gracze Realu Saragossa. Aragończycy zaliczyli drugie z rzędu zwycięstwo (ogólnie również dopiero drugie w 2013 roku) i wydostali się ze strefy spadkowej. W wygranej 3:0 nad Rayo Vallecano pomógł im jednak arbiter, który odgwizdał rzut karny z kapelusza na początku meczu.
Na ósme miejsce awansowała Sevilla, która w 11. minut całkowicie rozmontowała defensywę Espanyolu Barcelona. W tym czasie Andaluzyjczycy zdobyli aż trzy bramki, a jedną z nich ustrzelił łączony z odejściem Alvaro Negredo. Były napastnik Realu Madryt w tym sezonie zgromadził już 20 goli na swoim koncie.
Real Mallorca - Levante UD 1:1 (1:1)
1:0 - Hemed 9'
1:1 - Acquafresca 42'
Real Saragossa - Rayo Vallecano 3:0 (1:0)
1:0 - Apono (k.) 25'
2:0 - Rodri 51'
3:0 - Apono 90'
Sevilla FC - Espanyol Barcelona 3:0 (3:0)
1:0 - Capdevilla (sam.) 12'
2:0 - Coke 19'
3:0 - Negredo 23'
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)
Jak dobrze, że Messi wrócił. Gol z wolniaka magiczny, akcja przy czwartym golu również.
Alexis z Czytaj całość