Przedsmak finału Ligi Mistrzów, mecz o życie w Bremie - przed 32. kolejką Bundesligi

Po raz czwarty, ale nie ostatni w tym sezonie dojdzie do spotkania Borussii z Bayernem. Sobotnia rywalizacja toczyć będzie się o prestiż i przewagę psychologiczną przed finałem na Wembley.

W sezonach 2010/2011 i 2011/2012 rywalizację dwóch najlepszych niemieckich drużyn zdominowali podopieczni Juergena Kloppa, którzy ogrywali zaskakująco bezradny Bayern jak chcieli. W obecnych rozgrywkach lepiej radzi sobie jednak drużyna z Allianz Arena, która jeszcze przed startem Bundesligi pokonała ówczesnego mistrza kraju w meczu o Superpuchar Niemiec 2:1, w rundzie jesiennej zremisowała z BVB 1:1, a w lutym wygrała z dortmundczykami 1:0 w ćwierćfinale Pucharu Niemiec.

W sobotę na Signal-Iduna Park drużyna Juppa Heynckesa również będzie faworytem. Powód? Bawarczycy znajdują się w kosmicznej formie - wygrali wszystkie dotychczasowe spotkania w rundzie rewanżowej, a ponadto nie dali żadnych szans Juventusowi Turyn i Barcelonie w Lidze Mistrzów. Gwiazda Południa imponuje skutecznością, a przy tym praktycznie nie popełnia błędów w defensywie. Nie brakuje opinii, że Bayern jest obecnie najsilniejszym zespołem w Europie.

Borussia również wygrywa mnóstwo spotkań (6 ligowych zwycięstw z rzędu), jednak znacznie mniej efektownie niż Bayern. Co więcej, czarno-żółci borykają się ze sporymi problemami kadrowymi - wykluczony jest występ Mario Goetzego i Svena Bendera, a pod dużym znakiem zapytania stoi udział w spotkaniu Łukasza Piszczka (przewlekły uraz biodra), Jakuba Błaszczykowskiego (problemy mięśniowe) oraz Roberta Lewandowskiego (kłopoty z kostką). Wiele wskazuje na to, że Klopp nie zaryzykuje wystawiania Polaków od 1. minuty, mając na uwadze ich zdrowie oraz finał Ligi Mistrzów. Trener BVB z pewnością nie będzie chciał odkrywać wszystkich kart na 21 dni przed potyczką na Wembley.

Także Bayern najprawdopodobniej nie wystąpi w najmocniejszym zestawieniu - w awizowanej przez Kicker "11" brakuje m.in. Jerome'a Boatenga, Francka Ribery'ego i Mario Mandzukicia. - Mecz ligowy? Nie sądzę, by miał wiele wspólnego z nadchodzącym finałem. Trener z pewnością dokona licznych roszad w składzie - zdradza Arjen Robben. - Ciężko mówić o próbie generalnej, kiedy obie drużyny wystąpią w przemeblowanych zestawieniach. Nie mam pojęcia, na jakich graczy postawi Heynckes. Sam też jeszcze nie wiem, kogo poślę do boju - tłumaczy "Kloppo".

Trudno przewidzieć, czy w sobotę dojdzie do piłkarskich szachów, czy też otwartego meczu obfitującego w bramki. Obie drużyny zmęczone pojedynkami z Realem i Barcą zapewne nie zaprezentują maksimum swoich możliwości, ale bez wątpienia zagrają o pełną pulę, chcąc uzyskać przewagę psychologiczną przed wyjazdem do Londynu. - Czy czujemy się faworytami finału? W ostatnich latach osiągaliśmy na arenie międzynarodowej znacznie lepsze wyniki niż rywal, a ostatnio pokonaliśmy Borussię w meczu pucharowym. Dortmundczycy w tym sezonie Ligi Mistrzów grają jednak świetnie, zasłużenie wyeliminowali Real, więc szanse są jak 50 do 50 - mówi Manuel Neuer, nie wspominając o sobotniej rywalizacji.

27 lutego 2013 roku Bayern pokonał Borussię 1:0 po golu Arjena Robbena:

Przewidywane składy:

Borussia Dortmund: Weidenfeller - Grosskreutz, Santana, Hummels, Schmelzer - Sahin, Kehl - Hofmann, Gundogan, Reus - Schieber.

Bayern Monachium: Neuer - Lahm, van Buyten, Dante, Alaba - Martinez, Schweinsteiger - Mueller, Pizarro, Shaqiri - Gomez.

Bayer Leverkusen jest o krok od zapewnienia sobie miejsca na podium i udziału w fazie grupowej Ligi Mistrzów - Aptekarze na trzy kolejki przed końcem sezonu mają 7 "oczek" przewagi nad Schalke 04. W Norymberdze cały zespół Samiego Hyypii będzie starał się pomóc Stefanowi Kiesslingowi w walce o koronę króla strzelców - 29-latek do Roberta Lewandowskiego traci tylko jednego gola.

Trudne zadanie czeka tym razem Koenigsblauen, którzy wciąż nie są pewni gry w eliminacjach Champions League. Drużyna Jensa Kellera wybiera się do Moenchengladbach, gdzie przegrała cztery kolejne spotkania z rzędu począwszy od 2009 roku. - To dla nas najważniejszy mecz tego sezonu. Jeśli wygramy, będziemy mieć szanse, by wskoczyć na czwarte miejsce. Awans do europejskich pucharów jest dla nas głównym celem - przekonuje stoper Gladbach, Roel Brouwers. W kontekście awansu do Ligi Europejskiej ogromne znaczenie będą mieć spotkania w Hanowerze i Hamburgu. - Mamy jeszcze szansę i zrobimy wszystko, by ją wykorzystać. Nie oglądamy się na innych, myślimy tylko jak pokonać Mainz - tłumaczy Mirko Slomka. - Szczerze mówiąc, nie wierzę, że zdołamy przeskoczyć w tabeli tylu rywali, ale chcemy wygrać w Hamburgu. Mnie w tym sezonie już się to udało, gdy prowadziłem Norymbergę - zapowiada szkoleniowiec Wilków, Dieter Hecking.

Po 31. kolejce stało się jasne, że z Bundesligą pożegna się SpVgg Greuther Fuerth. Wciąż nie wiadomo jednak, który zespół spadnie jako drugi, a który będzie musiał rywalizować w barażach. W najmniej korzystnym położeniu znajduje się Hoffenheim, które na zakończenie sezonu zagra w Dortmundzie i będzie miało minimalne szanse na dobry wynik. Oznacza to, że Wieśniaki w przypadku porażki w Bremie będą jedną nogą w 2. Bundeslidze! - Nie możemy pozwalać już sobie na stratę punktów - zauważa Kevin Volland. Degradacja zagląda w oczy także Werderowi, który w ostatnich tygodniach prezentuje się fatalnie. - Nasi rywale przeżywają ciężki okres, a w ich grę wkrada się nerwowość. Spróbujemy to wykorzystać - zapowiada stoper Wieśniaków, Jannik Vestergaard. Jeśli drużyna Thomasa Schaafa polegnie, może zostać wyprzedzona zarówno przez Fortunę Duesseldorf, jak i przez FC Augsburg. W niezłej formie znajduje się zwłaszcza ekipa Markusa Weinzierla, która we Freiburgu nie stoi na straconej pozycji. Z kolei podopieczni Norberta Meiera przyzwoicie zaprezentowali się przeciwko Borussii i we Frankfurcie stać ich co najmniej na remis.

Nie jest wykluczone, że w tej serii gier na murawie nie pojawi się żaden z Polaków! Trio z Dortmundu - jak już informowaliśmy - narzeka na urazy, Sebastian Boenisch, Arkadiusz Milik i Artur Sobiech od kilku tygodni są tylko rezerwowymi, a Eugen Polanski wciąż pauzuje za czerwoną kartkę.

Program 32. kolejki Bundesligi:

piątek, 3 maja

Borussia M'gladbach - Schalke 04 Gelsenkirchen, godz. 20.30

sobota, 4 maja

Werder Brema - 1899 Hoffenheim, godz. 15.30

VfB Stuttgart - SpVgg Greuther Fuerth, godz. 15.30

Hannover 96 - FSV Mainz, godz. 15.30

FC Nuernberg - Bayer Leverkusen, godz. 15.30

Eintracht Frankfurt - Fortuna Duesseldorf, godz. 15.30

Borussia Dortmund - Bayern Monachium, godz. 18.30

niedziela, 5 maja

SC Freiburg - FC Augsburg, godz. 15.30

Hamburger SV - VfL Wolfsburg, godz. 17.30

TABELA BUNDESLIGI ->>>

Źródło artykułu: