Głos w sprawie odejścia Mario Goetze z Borussii Dortmund zabrał Juergen Klopp. - O tym transferze dowiedziałem się po dzień po drugim spotkaniu z Malagą, więc miałem tylko 24 godziny na świętowanie - przyznał.
- Jaka jest przyczyna takiego obrotu sprawy? Mario był wymarzonym piłkarzem Pepa Guardioli - ocenił Klopp. - Jeśli można tutaj kogokolwiek winić, to tylko mnie. Niestety nie mogę zmniejszyć się o 15 centymetrów, nauczyć się hiszpańskiego i zacząć stosować tiki-tikę. Goetze po prostu bardzo chciał pracować z tak wybitnym trenerem, jakim jest Guardiola - wyjaśnił szkoleniowiec BVB.
Klopp nie ma pretensji do Bayernu Monachium o to, że transfer 20-letniego pomocnika został ogłoszony w przededniu meczu Borussii z Realem Madryt w półfinale Ligi Mistrzów. - Nie sądzę, żeby Bawarczycy chcieli nas tym zdenerwować. Nasza rywalizacja nie zaszła jeszcze tak daleko. W każdym razie można wyobrazić sobie gorszy termin, na przykład cztery godziny przed pierwszym gwizdkiem - stwierdził.
- Ktoś, nie wiem kto, prawdopodobnie nie chce, żebyśmy odnosili dalsze sukcesy. Zrobimy jednak wszystko, aby nadal zwyciężać i liczyć się w Europie. Jeśli chodzi o reakcję kibiców, to wierzę, że zdają sobie sprawę z tego, jak ważny jest pojedynek z Realem Madryt i zachowają się właściwie - dodał Klopp.
Dziennikarze są przekonani, że Goetze nie będzie jedynym wzmocnieniem mistrza Niemiec. Portal sport1.de sugeruje, że na Allianz Arena za 15 mln euro przybędzie Julian Draxler z Schalke 04. Z kolei według goal.com kolejnym nabytkiem Guardioli zostanie Robert Lewandowski. "Bayern za 31,5 mln funtów pozyskał już Goetze i nadal będzie czynił wzmożone starania o jego klubowego kolegę" - przekonują redaktorzy.
Zdaniem popularnego portalu "Lewy" wciąż waha się, czy wybrać Bayern czy też Manchester United. Polak najprawdopodobniej pozostanie jednak w Niemczech z uwagi na decyzję Goetze, osobę Guardioli oraz mniejszą konkurencję w ataku FCB. Po przybyciu Lewandowskiego do Monachium z klubu miałby odejść Mario Gomez.