Adam Gajda: Postęp jest, ale co z tego?

Przyjście do Warty trenera Krzysztofa Pawlaka sprawiło, że Adam Gajda został przesunięty do pomocy. W meczu z Olimpią Grudziądz 22-letni zawodnik był aktywny, lecz gola nie zdobył.

- Nie ukrywam, że z przodu czuję się lepiej niż w obronie. Zanim trafiłem na Drogę Dębińską, występowałem w Młodej Ekstraklasie właśnie w drugiej linii. Jeśli chodzi o spotkanie z Olimpią, to byłem ustawiony na lewym skrzydle. Jednak ta pozycja nie była sztywna, bo zmieniałem się stronami z Tomaszem Magdziarzem. Może zabrzmi to nieskromnie, ale jestem dość uniwersalnym piłkarzem - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Adam Gajda.

W ostatnim pojedynku widoczny był progres w grze podopiecznych Krzysztofa Pawlaka. Nadal jednak nie potrafią oni zapunktować, ani nawet strzelić bramki. Być może wynika to z faktu, że kilku zawodnikom, w tym m. in. Gajdzie, brakowało odwagi w sytuacjach strzeleckich. Mając piłkę na 16. metrze niepotrzebnie rezygnowali z uderzenia, a próby rozegrania kończyły się stratami. - Postęp w naszej postawie faktycznie był widoczny, ale co z tego? Nadal nie osiągamy korzystnych wyników. Zgodzę się z zarzutem o braku strzałów, zwłaszcza że wypracowywanie sytuacji nie przychodzi nam łatwo. Dlatego jeśli już je mamy, to musimy uderzać. To na dzień dzisiejszy główny mankament.

Dobrym prognostykiem na przyszłość może być to, że zieloni wreszcie zagrali z pomysłem i wiedzieli co mają robić na boisku. Dzięki temu nie irytowali swoją postawą. - Cieszę się, że obserwatorzy dostrzegają pozytywy. Myślę, że dużo nam dały cięższe treningi fizyczne. Zaczęliśmy więcej biegać, teraz trzeba tylko dopracować taktykę - stwierdził Gajda.

W starciu z Olimpią o punkty było bardzo trudno, bo rywal okazał się wymagający. 22-letni piłkarz ma jednak nieco inne zdanie. - Oceniamy przede wszystkim siebie. Jeśli nie potrafimy strzelić gola, to nie będziemy wygrywać. Muszę przyznać, że grudziądzanie byli dobrze zorganizowani, lecz do własnej gry też mamy niemałe zastrzeżenia - zakończył.

Więcej o Warcie Poznań TUTAJ i na oficjalnej stronie klubu
Źródło artykułu: