Doświadczony bramkarz winą za sytuację ŁKS-u obarcza m.in. władze miasta. - W każdym mieście w Polsce można pomagać klubom, tylko nie w Łodzi, w której chyba są inne przepisy prawne, bo tu nic nie można zrobić. Najpierw pogoniono Antoniego Ptaka, później zabrano tereny, nie dając nic w zamian, a na koniec zwodzono z decyzją o budowie stadionu. Teraz radni pytają, po co budować nowy obiekt skoro nie ma już klubu? A przecież sami do tego doprowadzili - mówi w rozmowie z Faktem.
Wyparło uważa też, że PZPN także miał swój udział w pogrążeniu klubu. - Największym świństwem było zabranie nam pieniędzy za zajęcie siódmego miejsca. W pierwszej lidze na pewno by się przydały, a tak zaczęło się generowanie długów - przypomniał.
Cała rozmowa w Fakcie.
Za kilka lat w Łodzi jedynym sportem będzie granie w kapsle bo z ta Czytaj całość