Zabrakło armat - relacja z meczu Zawisza Bydgoszcz - Arka Gdynia

Zmiana sędziego nie pomogła w podniesieniu jakości widowiska przy ulicy Gdańskiej. Można nawet stwierdzić, że arbiter mocno przeszkadzał piłkarzom obu drużyn.

Już pierwsze momenty sobotniego spotkania pokazały, że powyższy krok nie był dobrym ruchem piłkarskiej centrali. W 10. minucie po dośrodkowaniu w pole karne do piłki doszedł Daniel Mąka. Piłkarz Zawiszy z najbliższej odległości wpakował futbolówkę do siatki, ale sędziowie odgwizdali spalonego. Powtórki pokazały wyraźną ich pomyłkę. Pięć minut później faulowany w polu karnym Arki był Jakub Wójcicki. I tym razem ponownie gwizdek arbitra milczał jak zaklęty. Tutaj także obraz telewizyjny był bezlitosny.

- Mimo to po analizie tego spotkania będę miał spore pretensje do moich zawodników - tłumaczył trener gospodarzy Jurij Szatałow. - Jeśli natomiast ocenić pracę sędziego, to zdecydowanie zabrał nam trzy punkty. Patrzyłem na powtórkę i na pewno spalonego przy pierwszej akcji nie było. Tak samo pomylił się z rzutem karnym, który powinien zostać przyznany. Dlaczego tego nie zrobił? To już wie on sam.

W pierwszej połowie obie drużyny stworzyły dobre widowisko. Z obu stron oglądaliśmy ciekawe akcje oraz kilka groźnych strzałów. W tych przypadkach zawsze obronną ręką wychodzili obrońcy bądź bramkarze Zawiszy Bydgoszcz oraz Arki Gdynia. Druga część gry była już znacznie słabsza. Gospodarze najbliższej strzelenia bramki byli po ładnym uderzeniu z dystansu Kamila Drygasa. Gdynianie natomiast skutecznie ograniczali się do obrony własnej bramki i wyprowadzali groźne kontry.

Na pomeczowej konferencji obaj trenerzy zgodnie przyznali, że końcowy rezultat zadał kłam powszechnej opinii o ustawieniu tego spotkania. Ponadto trener Jurij Szatałow po raz kolejny pokazał swoją niechęć do dziennikarzy i zarzucił im psucie atmosfery. - Czytam na jakiś stronach o powrocie korupcji w piłce. Media niepotrzebnie podchwyciły temat bez żadnych faktów. To są dla mnie dyrdymały - ocenił Szatałow.

Ciekawie, ale na szczęście spokojnie było też na trybunach. Gorąco było jedynie w sektorze sympatyków Arki, którzy przed meczem rzucali w stronę policjantów śnieżkami, a w przerwie, bez rezultatów próbowali wszcząć awanturę ze stróżami prawa.

Zawisza Bydgoszcz - Arka Gdynia 0:0

Składy:

Zawisza Bydgoszcz: Wojciech Kaczmarek - Michał Płonka, Łukasz Skrzyński, Łukasz Nawotczyński, Piotr Petasz, Hermes, Kamil Drygas, Tomasz Ostalczyk (57' Sebastian Ziajka), Michał Masłowski (89' Wahan Geworgian), Jakub Wójcicki, Daniel Mąka (67' Matej Nather).

Arka Gdynia: Jakub Miszczuk - Dawid Kubowicz, Bartosz Brodziński, Piotr Tomasik, Tomasz Jarzębowski, Rafał Grzelak (67' Janusz Surdykowski), Radosław Pruchnik, Michał Rzuchowski (62' Mateusz Szwoch), Marcin Radzewicz, Piotr Kuklis (75' Łukasz Zwoliński), Marcus Vinicius.

Żółte kartki: Michał Masłowski, Łukasz Skrzyński, Hermes, (Zawisza) oraz Michał Rzuchowski, Dawid Kubowicz, Mateusz Szwoch (Arka).

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce).

Widzów: 9000.

Komentarze (17)
avatar
jedyny_taki
8.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Od rana w telewizji trąbią, ze zawisza wraca do korupcyjnych korzeni (2007 Grzegorz Wódkiewicz skazany za łapówkę w meczu 4 ligi z Pogonia Mogilno). 
avatar
DANCIO60
7.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
pan prezes PZPN to najgorsze co spotkało Bydgoszcz....znam go z szóstki
.....kawał ignoranta 
avatar
Scott
7.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Na przekór wszystkim Zawisza powinien awansować, pomimo stada nieudolnych sędziów, pomimo wcześniejszego zawiszowego antylobby w PZPNie, pomimo niepopularnego z racji niewyparzonaego języka Osu Czytaj całość
avatar
Jacki
7.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
:)) 
avatar
GwidonWKS
7.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A tu najlepsza i najstarsza riposta świata: CHYBA TY!!!