Serie A: Kapitalne widowisko w Turynie, drużyna Kamila Glika straciła pięć goli

Niesamowitych emocji dostarczyły w sobotę Torino FC i SSC Napoli. Faworyt zwyciężył 5:3, mimo że jeszcze w 78. minucie nie miał w garści nawet punktu!

Ekipa Waltera Mazzarriego była piłkarsko lepsza, ale popełniła kilka błędów. Efekt? Dwukrotnie straciła prowadzenie, które obejmowała po ładnych golach Blerima Dzemailiego. Szwajcar miał zresztą prawdziwy dzień konia, gdyż skompletował hat-trick, a wszystkie jego bramki padły po soczystych strzałach.

Zespół z Turynu potrafił odrabiać straty, zaś w 78. minucie wydawało się, że może nawet wygrać. Właśnie wtedy do siatki trafił rezerwowy Riccardo Meggiorini. Odpowiedź gości była jednak natychmiastowa. Już po chwili wyrównał Dzemaili, a w samej końcówce dublet ustrzelił Edinson Cavani. Najpierw "El Matador" kapitalnie uderzył z rzutu wolnego, natomiast później popisał się precyzyjną główką.

Kamil Glik spędził na boisku 90 minut. Mimo że Torino straciło aż pięć goli, występ Polaka można określić jako nie najgorszy. Miał on bowiem udział przy trafieniu na 1:1. Po jego zablokowanym strzale futbolówka znalazła się u Barreto, który pokonał Antonio Rosatiego z ostrego kąta.

Po sobotniej porażce turyńczycy zajmują 14. miejsce w tabeli i mają dziewięć oczek przewagi nad strefą spadkową. Taki sam dystans dzieli Napoli od liderującego Juventusu.

Torino FC - SSC Napoli 3:5 (1:1)
0:1 - Blerim Dzemaili 10'
1:1 - Barreto 30'
1:2 - Blerim Dzemaili 47'
2:2 - Cristian Jonathas (k.) 74'
3:2 - Riccardo Meggiorini 78'
3:3 - Blerim Dzemaili 80'
3:4 - Edinson Cavani 84'
3:5 - Edinson Cavani 90'

Komentarze (3)
avatar
Staleczka1947
1.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kamil ma pecha do tych rykoszetów ... 
avatar
2przemek6_Wrzesnia
31.03.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tyle, że Napoli już teraz walczy o wysokie cele. Realnie patrząc wicemistrzostwo Italii. 
Bodiczek
30.03.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeśli Napoli nie wejdzie do Ligi Mistrzów, to Cavani na pewno stamtąd odejdzie. Trudno sobie wyobrazić, żeby taki zawodnik nie walczył o wysokie cele.