W meczach z Ukrainą i San Marino reprezentacja Polski wywalczyła tylko trzy punkty. Plan był zdecydowanie inny, bowiem biało-czerwoni mieli odnieść dwa zwycięstwa i zdecydowanie ułatwić sobie możliwość awansu do mistrzostw świata w 2014 roku. Na skutek porażki z Ukrainą możliwość gry na mundialu jednak się oddaliła. - Przed tym zgrupowaniem cel był jasny - mieliśmy zdobyć sześć punktów. Nie zrobiliśmy tego. Jestem zły, uważam że inni zawodnicy też. Powinniśmy się pokusić o lepszy wynik jeśli chodzi o punkty niż tylko ten dorobek. Chcieliśmy w spotkaniu z San Marino na pewno jak najbardziej się zrehabilitować chociaż w pewnym stopniu po tej porażce z Ukrainą, przeprosić naszych kibiców, bo to była po prostu ogromna wpadka - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Grzegorz Krychowiak.
Biało-czerwoni wiedzą już także co było powodem porażki z Ukrainą. - Wiele razy powtarzało się, że brakowało walki, zaangażowania. Uważam, że nie tym był problem, bo po głębszej analizie tego meczu z Ukrainą widać było, że po prostu nie broniliśmy jako zespół, razem. Nie rozmawialiśmy w tym samym języku, nie myśleliśmy tak samo. Piłka nożna jest grą zespołową i jeżeli jedenastu zawodników będzie myśleć tak samo, to będziemy dobrze bronić i atakować. Każdy walczył, biegał, ale jak nie będziemy tego robić wszyscy razem, to będzie to tak wyglądało, jak w spotkaniu z Ukrainą - wyjaśnił zawodnik francuskiego Stade Reims.
Problem jest już zdiagnozowany i w kolejnych spotkaniach gra drużyny prowadzonej przez Waldemara Fornalika ma być lepsza. - Wiemy, gdzie jest problem. Po prostu te odległości między liniami i zawodnikami były za duże. Zawsze byliśmy spóźnieni za rywalem i po prostu na pierwszy rzut oka mieliśmy wrażenie, że nie walczymy, a tak nie było - podsumował Krychowiak.
1. Brak umiejętności
2. Brak jaj (może poza Koseckim)
3. Brak trenera
4. Brak taktyki
5. Brak zgrania
6. Brak talentu A tak poza tym to OK :)