Po rundzie jesiennej Lech Poznań miał do Legii Warszawa cztery punkty straty. Wiele osób w kraju już prawie ukoronowało klub ze stolicy po tym jak dokonał kilka wzmocnień. Tymczasem na Legię spadł zimny prysznic, bo w minionej kolejce przegrała z Koroną Kielce 2:3. - Od lat wiadomo, że nazwiska nie grają. Legia mocno się wzmocniła, ale to nie zawsze funkcjonuje od samego początku tak jak wszyscy oczekują. Widać, że zespół Legii jeszcze się nie zgrał, ale jest to z korzyścią dla nas. Gonimy Legię i jesteśmy już bardzo blisko - mówi Rafał Murawski.
Dzięki zwycięstwu Lecha z Ruchem Chorzów poznaniacy mają już tylko jeden punkt straty do lidera. Jeśli w piątek wygrają z Polonią Warszawa, to przynajmniej na kilkanaście godzin będą na pierwszym miejscu w tabeli. - Myślę, że będzie to dla Legii dodatkowa presja. Fajnie, że na początku rundy wszystko się wyrównało, co daje większe emocje. Walka dopiero się zaczyna, przed nami sporo spotkań i może być różnie. Mam nadzieję, że będziemy trzymać bliską odległość do Legii. Nie wiem czy na końcu, czy wcześniej, ale wierzymy że ją przeskoczymy - dodaje kapitan Kolejorza.
Lechici starają się nie myśleć o innych, tylko skupiać na swojej grze. W piątek muszą zrobić wszystko, aby pokonać Polonię Warszawa, z której odeszło sporo kluczowych zawodników. - Polonia ma swoje problemy, ale my nie możemy nimi żyć. Musimy patrzeć na siebie. Zawodnicy, którzy zostali będą bardziej zmotywowani i za wszelką cenę będą chcieli wywieźć trzy punkty. Musimy się mocno przeciwstawić i zagrać dobry mecz. Nastawiamy się na ciężkie spotkanie - zakończył Murawski.