Gwiazdor HSV przyznaje: Musiałem zrobić teatrzyk, żeby Lewandowski wyleciał z boiska

Rafael van der Vaart uważa, że Robert Lewandowski nie powinien otrzymać czerwonej kartki w pojedynku z HSV. Holender nie kryje, że zachował się nie w porządku wobec Polaka.

W 31. minucie meczu Borussii Dortmund z Hamburgerem SV Robert Lewandowski ostro sfaulował Pera Ciljana Skjelbreda, a do 24-latka natychmiast podbiegł z pretensjami wzburzony Rafael van der Vaart. "Lewy" lekko odepchnął agresywnego rywala, który następnie został przewrócony przez Sebastiana Kehla, a na murawie doszło do przepychanek.

Gdy sytuacja się uspokoiła, arbiter Polakowi pokazał czerwoną kartkę, a Holendrowi żółtą. - To był "gorący" mecz. W sytuacji z Lewandowskim musiałem trochę zrobić teatrzyk, bo w przeciwnym razie nie zostałby on wyrzucony z boiska. To nie była ewidentna "czerwień" - przyznał po końcowym gwizdku były zawodnik Realu Madryt i Tottenhamu, który został wygwizdany przez kibiców Borussii. - Ostatecznie wygraliśmy to spotkanie zasłużenie - dodał van der Vaart.

Najprawdopodobniej w poniedziałek władze Bundesligi poinformują, na jak długo zawieszony zostanie Lewandowski. W najgorszym przypadku napastnika czekają trzy kolejki przymusowej przerwy w grze, Mistrzowie Niemiec zmierzą się w nich z Eintrachtem Frankfurt, Borussią M'Gladbach oraz Hannoverem 96.

Źródło artykułu: