Kwiek odejdzie z Górnika? Następca już przy Roosevelta...

Aleksander Kwiek w dalszym ciągu nie przedłużył ważnej do końca czerwca umowy z Górnikiem. Rozmowy przed kilkoma tygodniami zawiesili działacze śląskiego klubu. Wszystko to przemyślana strategia.

Kibicom Górnika Zabrze trudno byłoby dziś wyobrazić sobie drużynę Adama Nawałki bez Aleksandra Kwieka w składzie. Doświadczony rozgrywający pełni funkcję prawdziwego mózgu drużyny, niejednokrotnie rozpoczynając swoimi podaniami akcje bramkowe. Niewykluczone jednak, że runda jesienna będzie ostatnią, jaką 30-latek rozegra w trójkolorowych barwach.

Z końcem czerwca wygasa bowiem umowa, która w czerwcu 2010 roku związała Kwieka z Górnikiem na trzy lata. Rozmowy na temat nowego kontraktu rozpoczęto jeszcze w grudniu, ale mimo usilnych starań działaczy porozumienia z piłkarzem osiągnąć się nie udało. Wtenczas przedłużono m.in. kontrakt z Mariuszem Przybylskim, okrzykniętym najbardziej niedocenianym zawodnikiem T-Mobile Ekstraklasy.

Przez wzgląd na impas w negocjacjach i startujący w styczniu okres przygotowawczy rozmowy z Kwiekiem zarząd zabrzańskiego klubu zawiesił do marca. Wówczas, po kilku wiosennych kolejkach, ma wyjaśnić się czy doświadczony pomocnik dostanie nową umowę w Zabrzu czy też nie. Kością niezgody były dotychczas m.in. długość kontraktu i warunki finansowe. Zawodnik oczekiwał 3-letniej umowy i znacznej podwyżki. Koncepcja działaczy była inna.

Przed kilkoma dniami włodarze Górnika zdecydowali się na ruch iście pokerowy. Nie podpisując wcześniej kontraktu ze swoim zawodnikiem ściągnęli na Roosevelta jego potencjalnego następcę. Sergei Mosnikov na Śląsk trafił po nieudanym okresie spędzonym w Pogoni Szczecin. Wcześniej był wybrany najlepszym zawodnikiem ligi estońskiej. Jest też etatowym reprezentantem swojego kraju.

Transfer 25-letniego Estończyka sprawia, że Kwiek po raz pierwszy od półtora roku staje przed faktem rywalizacji o miejsce w składzie. Wcześniej bowiem o pozycję ofensywnego pomocnika rywalizował na dobre jedynie z Robertem Jeżem, rywalizację tę zresztą przegrywając i grając z musu w drugiej linii, a nie jako "podwieszany" napastnik. Po odejściu Jeża Kwiek mógł cieszyć się monopolem na tej pozycji.

Równie wiele co po Słowaku dziś w Zabrzu spodziewa się po Mosnikovie. W sparingach prezentuje się podobno z bardzo obiecującej strony i daje trenerom do myślenia, czy nie zasługuje na debiut już w inaugurującej rundę wiosenną na boiskach elity derbowej potyczce z Piastem Gliwice. Na niespełna cztery tygodnie przed tą potyczką rywalizacja jest bardzo wyrównana i konia z rzędem temu, kto poprawnie wskaże ustawienie drugiej linii Górnika na pierwszy mecz rundy rewanżowej.

Źródło artykułu: