- To przyzwoita drużyna. Grają typowy futbol dla tamtych rejonów, a więc dość podobny do Chorwatów czy Czarnogórców. Mają taki charakterek, że na pewno powalczą. Polska jest jednak lepszym zespołem i na pewno zwycięży - przekonuje Mila, który miał okazję wystąpić w ostatnim spotkaniu pomiędzy Polską a Słowenią. Co ciekawe, zdołał wówczas wpisać się też na listę strzelców.
- Powinniśmy gładko wygrać. To my jeździmy ostatnio na wielkie turnieje, zajmujemy wysokie miejsce w rankingach, dużo wyżej niż oni. Wszystko przemawia za nami - dodaje 28-krotny reprezentant Polski. Rzeczywiście, 79. lokata Słowenii w rankingu FIFA względem 30. zajmowanej przez nas, daje nieco do myślenia.
Nie wiadomo jednak, jak podopieczni Leo Beenhakkera wypadną po nieudanych mistrzostwach Europy i słabym spotkaniu z Ukrainą. Krótko mówiąc, Polacy już od kilkunastu tygodni nie zagrali na miarę oczekiwań. Ale być może, że wkrótce znów zadziała na naszych graczy magia eliminacji. Jedynym wytłumaczeniem może być, to iż w ostatnim meczu selekcjoner nieco eksperymentował z ustawieniem i składem. - Nie wiem, jak trener to widzi. Ale sądzę, że nie będzie już testował nowej taktyki. Jestem przekonany, iż wszyscy są gotowi na to spotkanie, bo kto ma być lepiej przygotowany od nich, reprezentantów Polski. Selekcjoner powołał do kadry będących w wysokiej formie zawodników i zapewne każdy z nich może grać w pierwszym składzie. Szkoda mi tylko Pawła Brożka, który jest obecnie najlepszym polskim piłkarzem. Wierzę jednak, że będzie zdolny do gry - kończy Mila.