Bramkarz Polonii jak Petr Cech (foto)

W trakcie ostatniego meczu rundy jesiennej bramkarz Polonii Bytom, Mateusz Mika doznał fatalnego w skutkach urazu pęknięcia czaszki. W trakcie turnieju halowego wystąpił w specjalnym kasku.

Mateusz Mika w wieńczącym rundę jesienną meczu z Zawiszą Bydgoszcz doznał fatalnego urazu pęknięcia czaszki. Mimo to golkiper Polonii Bytom dograł spotkanie do końca, a wprost z szatni został odwieziony do szpitala, gdzie spędził kilka kolejnych dni. Pierwotnie przewidywano, że bramkarz śląskiej drużyny może pauzować nawet pół roku. Na boisko wróci jednak zdecydowanie wcześniej, bo już po dwóch miesiącach rozpoczął treningi.

Podczas niedzielnego turnieju halowego, w którym Polonia potykała się m.in. z GKS Tychy 25-latek stanął między słupkami bytomskiej bramki, spisując się równie dobrze jak przed urazem. Wystąpił jednak w specjalnym kasku, znanym z piłkarskich boisk z tego, że w jego prototypie na co dzień występuje bramkarz Chelsea Londyn i reprezentacji Czech, Petr Cech.

- Nie odczuwam jakiegoś dyskomfortu grając w kasku. Jest bardzo dobrze dopasowany, przygotowany właściwie pod kształt mojej czaszki. Żadnego urazu psychicznego po kontuzji nie mam i w rundzie wiosennej będę robił wszystko, żeby prezentować się równie dobrze co jesienią. Czeka nas ciężka walka o utrzymanie, ale też o honor. Jesień skończyliśmy bez zwycięstwa, ale wierzymy, że już w pierwszym wiosennym spotkaniu uda nam się tę passę zażegnać - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Mika.

Mateusz Mika w specjalnie przygotowanym dla niego kasku ochronnym
Mateusz Mika w specjalnie przygotowanym dla niego kasku ochronnym
Źródło artykułu: