Piotr Zieliński po spędzeniu kilku spotkań na ławce rezerwowych Udinese Calcio otrzymał szansę występu w Serie A. W spotkaniu 15. kolejki przeciwko Cagliari Calcio młodzieżowy reprezentant Polski zastąpił na placu gry w 90. minucie dwukrotnego króla strzelców włoskiej ekstraklasy i autora 142 bramek dla Zebr w lidze, Antonio Di Natale. 35-letni "Toto" nie zamierza jeszcze kończyć kariery, ale potrzebuje coraz więcej odpoczynku między meczami.
Niewykluczone, że następcą Di Natale zostanie właśnie Zieliński, a zmiana z niedzielnego meczu okaże się symboliczna. Szkoleniowiec Francesco Guidolin w przeciwieństwie do wielu włoskich trenerów nie obawia się stawiać na młodych i niedoświadczonych piłkarzy. - Graliśmy bardzo młodym zespołem z zawodnikami z roczników 88', 90' i 92' oraz jeszcze młodszymi. Potrzebowaliśmy zmian w składzie po ostatnich niepowodzeniach. Ci, na których postawiłem, wnieśli świeżość i pokazali determinację w dążeniu do zwycięstwa - powiedział Guidolin po wygranej 4:1, dodając że nie wierzy, by jego zespół po raz czwarty z rzędu wywalczył awans do europejskich pucharów (obecnie Udinese jest 9. w tabeli).
Zieliński, nawet jeśli nie zdążył dotknąć piłki, może czuć się usatysfakcjonowany i mieć nadzieję na dłuższe występy. Trener wolał postawić na niego niż na pozyskanego za 3,5 mln euro 27-letniego Barreto oraz reprezentanta Szwecji, Mathiasa Ranegie. Obaj bardziej doświadczeni napastnicy cały mecz obejrzeli z ławki.