- Kiedyś musiało to wszystko nastąpić i tak się złożyło, że przypadło akurat na mecz z Zagłębiem. Zagraliśmy bardzo słabo i to było głównym powodem tego, że przegraliśmy ten mecz - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Krzysztof Mączyński, pomocnik zabrzańskiej drużyny.
Szczególnie słabo piłkarze Górnika zaprezentowali się przed przerwą, kiedy dali się KGHM Zagłębiu Lubin totalnie zdominować. - Wyszliśmy na boisko bardzo skoncentrowani na wzór poprzednich spotkań. Boisko pokazało jednak, że coś w naszym nastawieniu było nie tak, bo popełnialiśmy błędy, które wcześniej nam się nie przydarzały. Zagłębie strzeliło szybko bramkę i po przerwie dołożyło drugą, co ustawiło to spotkanie - przyznaje gracz drużyny z Roosevelta.
W trakcie spotkania z Miedziowymi kibice śląskiej drużyny wielokrotnie rwali sobie włosy z głowy widząc nieudolne zagrania podopiecznych Adama Nawałki. Najwięcej frustracji fanów wywołały błędy Mariusza Przybylskiego i Mączyńskiego właśnie. - Nie interesuje mnie co tam ludzie krzyczą. Niech sobie krzyczą co chcą. Ja się koncentruję na tym, żeby grać i tyle - ucina zawodnik Górnika.
Po meczu w szatni rewelacji rozgrywek T-Mobile Ekstraklasy panowała totalna cisza. - Nikt nic nie mówił, ani nie komentował tego co się stało. Dopiero po analizie będziemy wiedzieli więcej na temat przyczyn tej porażki. Na gorąco nie ma co mówić o tym co się stało. Spotkamy się na spokojnie w klubie i wtedy porozmawiamy o meczu, bo każdy z nas w tym spotkaniu zawiódł i wszyscy mamy tego świadomość - posypuje głowę popiołem Mączyński.
Porażka z Zagłębiem przekuła balon, który w ostatnich tygodniach był przy Roosevelta pompowany. - Zrobiliśmy kawał dobrej roboty i mam nadzieję, że o tej porażce szybko zapomnimy i będziemy ją dalej kontynuować. Nie załamujemy się, bo przed nami jeszcze cztery kolejki i dwanaście punktów do zdobycia. Wiemy, jakich błędów nie możemy powielać, a przy odpowiedniej koncentracji możemy rundę jesienną zakończyć naprawdę dobrym wynikiem - puentuje gracz drużyny 14-krotnych mistrzów Polski.