Tytoń bez szans na powrót do regularnej gry? (wideo)

Mijają dwa miesiące, odkąd Przemysław Tytoń przestał być numerem 1 w bramce PSV Eindhoven. Konkurent reprezentanta Polski nie zawodzi i cieszy się poparciem sztabu szkoleniowego.

Przemysław Tytoń po odejściu z PSV Eindhoven doświadczonego Andreasa Isakssona i świetnym występie na Euro 2012 miał być podstawowym bramkarzem holenderskiego uczestnika Ligi Europejskiej. I rzeczywiście, w pierwszych 5 meczach ligowych Dick Advocaat postawił na Polaka, po czym stwierdził: [i]- Jeśli jeden bramkarz nie przekonuje, to szansę dostaje inny. I jeśli on będzie grał dobrze, nieprędko dokonam kolejnej zmiany.

[/i]

Trener jak zapowiedział, tak zrobił. Począwszy od rozegranego 20 września spotkania z Dnipro Dniepropietrowsk Tytoń rozegrał 124 minuty, a 28-letni Boy Waterman aż 1046! Kadrowicz Waldemara Fornalika zastąpił Holendra, gdy ten doznał urazu, w 57. minucie pojedynku z AIK Sztokholm oraz wziął udział w meczu pucharowym z zespołem amatorskim i... nie ustrzegł się błędu, który poskutkował straconym golem.

W ostatnim okresie PSV świetnie radzi sobie w Eredivisie (7 zwycięstw z rzędu), a nieco słabiej w Lidze Europejskiej (tylko punkt w dwumeczu z AIK). Co jednak najistotniejsze, Waterman nie traci wiele goli i broni pewnie - w 13 występach skapitulował tylko 9 razy i nie dał Advocaatowi powodów do odsunięcia go od podstawowego składu. Dla Tytonia oznacza to dalszy pobyt na ławce rezerwowych.

8 listopada, AIK Sztokholm - PSV Eindhoven 1:0. Waterman nie był w stanie obronić strzału Mohameda Bangury:
[videa=taWRNGoNTHKQ9piM]

11 listopada, PSV Eindhoven - SC Heerenveen 5:1. Waterman był szans przy trafieniu Daniela de Riddera:
[dailymotion=xv0r7g]

Źródło artykułu: