Poważne zmartwienie Piotra Stokowca

Polonia Warszawa ma problem, którego jeszcze niedawno nikt by się nie spodziewał. W meczach z GKS-em i Koroną piłkarze Czarnych Koszul z dwóch rzutów karnych nie wykorzystali... żadnego.

W poszukiwaniu ostatniej skutecznie wykonanej "jedenastki" przez piłkarza stołecznej drużyny cofnąć musimy się do połowy kwietnia i meczu z Cracovią, gdy z "wapna" do siatki Cracovii trafił Władimir Dwaliszwili. Od tamtego momentu zawodnicy Czarnych Koszul do wykonywania rzutów karnych podchodzili trzykrotnie, marnując komplet szans. Pod koniec ubiegłego sezonu w meczu z Podbeskidziem pomylił się Radek Mynar, tydzień temu skuteczności zabrakło Tomaszowi Brzyskiemu, a w niedzielnym starciu z kielczanami kiepskim strzałem interwencję bramkarzowi ułatwił Dwaliszwili.

Dwie ostatnie jedenastki na wyniki meczów Czarnych Koszul nie miały większego wpływu, bo Polonia pokonała zarówno GKS (5:0), jak i Koronę (2:0). Problem jednak jest, bo przy następnej okazji błąd strzelca może sprawić, że stołeczny zespół straci bezcenne punkty, a przecież po dziesięciu kolejkach ekipa z Konwiktorskiej jest wiceliderem T-Mobile Ekstraklasy i do przewodzącej tabeli Legii traci tylko cztery oczka.

- Coś tutaj jest nie tak - przyznaje trener Piotr Stokowiec. - Do tej pory na treningach robiliśmy konkursy, w których zawodnicy próbowali trafiać w poprzeczkę. Teraz wygląda na to, że będziemy musieli zacząć wykonywać karne. To jest element wymagający doszlifowania. Do tej pory na zajęciach Dwaliszwili i Brzyski robili to bardzo dobrze, więc na pewno nie jest tak, że drżą im nogi - mówi szkoleniowiec Czarnych Koszul.

Warto podkreślić, że oba rzuty karne Poloniści wykonywali w atmosferze nerwowej. W Bełchatowie Brzyski o egzekucję "jedenastki" pokłócił się z Edgarem Canim, który stały fragment gry chwilę wcześniej wywalczył. Przeciwko Koronie ochotę na gola miał Paweł Wszołek, Dwaliszwili futbolówki oddać mu jednak nie chciał. Gruzin ostatecznie trafił z bramkarza, a niecelną dobitką popisał się... Brzyski.

Dwaliszwili nie wykorzystał szansy na strzelenie swojej piątej bramki w tym sezonie
Dwaliszwili nie wykorzystał szansy na strzelenie swojej piątej bramki w tym sezonie

- Była między nimi dyskusja, trochę wkradło się nerwowości i nieco nam to skomplikowało sytuację, bo Korona dostała skrzydeł - przyznaje strzelec dwóch bramek w niedzielnym meczu, Łukasz Teodorczyk. Całą sytuację wyjaśnia jednak Stokowiec. - To, że Wszołek i Dwaliszwili coś tam sobie powiedzieli, nie stanowi dla mnie powodu do niepokoju. Obaj byli wyznaczeni do wykonywania rzutu karnego. Ważne, że drużyna dobrze zareagowała - podkreśla szkoleniowiec Czarnych Koszul.

W następnej kolejce Polonia zagra na wyjeździe z Podbeskidziem Bielsko-Biała, które w miniony weekend odniosło swoje pierwszej ligowe zwycięstwo tej jesieni. Jeśli w trakcie tygodnia hierarchia zawodników wyznaczonych do wykonywania rzutów karnych nie ulegnie zmianie, a sędzia podyktuje dla stołecznej drużyny "jedenastkę", swoją szansę dostanie najprawdopodobniej Wszołek.

Źródło artykułu: