Piłkarze Lecha Poznań mimo 65-procentowego posiadania piłki nie zdołali nawet zremisować w Gdańsku. - Lechia skomasowała swoje siły w obronie i starała się grać tylko i wyłącznie z kontry długą piłkę na Traore i było nam ciężko stworzyć jakąkolwiek sytuację przy stanie 0:1. Walczyliśmy do samego końca, niestety nie udało nam się wyrównać, a straciliśmy bramkę na 2:0 - podsumował Piotr Reiss, który nie był zadowolony ze swojej postawy. - Przede wszystkim miałem strzelić bramkę, albo jednym podaniem stworzyć drogę kolegom. Nie udało się i nie wywiązałem się ze swojego zadania. Trenuję po to, aby być gotowy do tego, by pomóc drużynie. Moje wejście wiele nie dało i nie oceniam dobrze spotkania - dodał.
Ostatnio Reiss spędził na boisku kwadrans. Tym razem legenda poznańskiego Lecha zagrała pół godziny. - Decydująca jest sytuacja na boisku. Trener postanowił wzmocnić siłę ataku. Nie mieliśmy przegrać w Gdańsku, a było 0:1. Niestety jak się później okazało, nic to nie dało. Wiedzieliśmy, że Lechia jest w naszym zasięgu, ale trener uczulał nas na stałe fragmenty gry. Nie ustrzegliśmy się tutaj błędów i po nich straciliśmy bramki. Zabrakło skuteczności i ostatniego podania. Mimo że nie schodziliśmy z połowy gospodarzy, stuprocentowych sytuacji było jak na lekarstwo i nad tym musimy popracować. To kolejny mecz, w którym mamy przewagę, a nie potrafimy tego udokumentować - zauważył 41-latek.
Grający ostatnio w Warcie Poznań ofensywny piłkarz nie ma żadnych problemów z tym, że wszyscy jego koledzy z drużyny są od niego młodsi. - Gra się normalnie i nie widzę żadnej różnicy. Na pewno nie podchodzę do tego w ten sposób i nie patrzę sobie w metrykę, jak wszyscy dookoła. Każdy się mnie pyta na ile mam sił, jak to wygląda. Jak bym nie miał sił, to bym nie grał - stwierdził Piotr Reiss.
Teraz piłkarzy ze stolicy Wielkopolski czeka ligowy mecz ze znakomicie radzącym sobie Piastem Gliwice. - Przede wszystkim w lidze nie ma łatwych spotkań. Do Gdańska przyjechaliśmy po trzy punkty i zawiedliśmy. Musimy przeanalizować jakie popełniliśmy błędy i skąd wynikało to, że stwarzamy sobie tak mało sytuacji bramkowych. Mam nadzieję, że potrenujemy nad tymi elementami, aby w kolejnych meczach zwyciężać - powiedział zawodnik.
Piotr Reiss: Nie patrzę sobie w metrykę, jak wszyscy dookoła
Piotr Reiss w meczu z Lechią Gdańsk wyszedł na boisko podczas drugiej połowy. Doświadczony napastnik Lecha Poznań nie zdołał jednak zmienić oblicza spotkania, nad czym wyraźnie ubolewał.
Źródło artykułu: