- Moje niezadowolenie wynika zarówno z rezultatu, jak i z samego przebiegu spotkania. Mam na myśli zwłaszcza to co wydarzyło się w końcówce. Kopnięcie w głowę Tomasza Magdziarza było ewidentne, ale sędzia nie podyktował rzutu karnego, mimo że z podejmowaniem podobnych decyzji w drugą stronę jakoś nie miał problemów. Skończyło się dla nas źle, ale pewnych rzeczy nie jesteśmy w stanie przeskoczyć - stwierdził Wojciech Trochim.
23-letni pomocnik często dyskutował z Tomaszem Wajdą. Jak arbiter tłumaczył te decyzje? - Był w pełni przekonany, że wszystko gwizdał prawidłowo. Mówił też, że przekonamy się o tym po analizie telewizyjnych powtórek. Jak się okazuje, owe powtórki wcale nie potwierdziły jego tez.
Z samej gry warciarze mogli być we wtorek zadowoleni. - Na pochwały zasłużyła cała drużyna. Stawiliśmy czoła jednej z największych marek w Polsce. Mimo to, ze względu na okoliczności, ciężko przegryźć porażkę. Daliśmy z siebie wszystko. Tym razem się nie udało, ale jeśli podobnie zaprezentujemy się w lidze, to będziemy punktować - zaznaczył Trochim.
Czy Biała Gwiazda czymkolwiek zaskoczyła zielonych? - Przygotowaliśmy się do tego pojedynku bardzo solidnie. Nie zamierzam oceniać rywali, bo to nie moja rola. Niedawno mieliśmy mały dołek, ale przełamaliśmy się w starciu z Kolejarzem Stróże. Myślę, że także przeciwko krakowianom pokazaliśmy trochę dobrego futbolu - zakończył.