FSV Mainz po pierwszym zwycięstwie w sezonie (2:0 nad FC Augsburg) w 5. kolejce wybrał się na wyjazdowy mecz z Schalke 04. Pojedynek zakończył się zwycięstwem faworyta w stosunku 3:0, ale komentatorzy byli zgodni - Eugen Polanski i spółka nie zasłużyli na tak dotkliwą porażkę. Zespół Thomasa Tuchela niemal przez całe spotkanie był stroną przeważającą i z pasją nacierał na bramkę Larsa Unnerstalla.
- To komiczne, że przegraliśmy tak wysoko spotkanie, w którym zaprezentowaliśmy się najlepiej w tym sezonie. Prawdopodobnie nie uda nam się już zagrać równie dobrze - kręcił głową z niedowierzaniem Polanski. - Aż do pola karnego Schalke radziliśmy sobie znakomicie, jednak nie potrafiliśmy znaleźć luki w defensywie rywala i udokumentować przewagi - tłumaczył 26-latek.
Drużyna reprezentanta Polski zajmuje dopiero 15. miejsce w tabeli, a w najbliższych kolejkach czekają ją trudne wyjazdy do Wolfsburga i Leverkusen oraz domowy pojedynek z rewelacją sezonu, Fortuną. - Musimy być bardziej efektywni, bezlitośni i zachowywać zimną krew pod bramką przeciwnika. To konieczne do osiągnięcia lepszych rezultatów i tylko tego nam brakuje - stwierdził kadrowicz Waldemara Fornalika, który za dwa ostatnie występy otrzymał od Kickera noty "3.5" ("1" - klasa światowej, "6" - poniżej krytyki).