Veni, vidi, vici - relacja z meczu Dolcan Ząbki - Termalica Bruk-Bet Nieciecza

W meczu 9. kolejki I ligi Dolcan Ząbki uległ Termalice 0:1. Mecz przebiegał w ślimaczym, momentami nużącym tempie. Bramkę na wagę wiktorii strzelił w 73. minucie Dariusz Pawlusiński.

Niedzielne spotkanie Dolcanu Ząbki z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza nie było meczem, który można by polecić komuś, kto zaczyna się interesować piłką nożną. Gdyby nie kosmiczne uderzenie Dariusza Pawlusińskiego z 73. minuty, w zawodach nie byłoby żadnego godnego uwagi wydarzenia.

Od początku obydwie drużyny przystąpiły do piłkarskich szachów - gra toczyła się w środku pola, a sytuacji strzeleckich było jak na lekarstwo. W 8. minucie Mateusz Piątkowski minął się z piłką wstrzeloną w pole karne przez Grzegorza Piesio tuż przy słupku bramki Sebastiana Nowaka. Trzy minuty później Dariusz Zjawiński miał okazję na strzelenie bramki, ale jego próbę zablokowali obrońcy.

W 17. minucie groźnie strzelał Pawlusiński, ale znakomitą interwencją popisał się Rafał Leszczyński. Później, w 30. minucie równie dobrą sytuację miał Piotr Bazler, jednak środkowy pomocnik Dolcanu nie umieścił piłki w siatce - znowu na przeszkodzie stanął bardzo dobrze dysponowany Nowak.

Do końca pierwszej części gry nic ciekawego się nie wydarzyło - gracze z Małopolski próbowali strzałów z dystansu, częściej utrzymywali się przy piłce i byli lepiej ustawieni na boisku. Dolcan wyraźnie nie miał pomysłu na grę - długie piłki zagrywane na Piątkowskiego zupełnie nie zdawały egzaminu - pozbawiony wsparcia drugiej linii napastnik nie był w stanie stworzyć zagrożenia pod bramką gości.

Pierwsze minuty drugiej połowy wlały nieco optymizmu w serca ząbkowskich kibiców, ale nie przyniosły gospodarzom zdobyczy bramkowej. W 54. minucie bardzo dobrą dwójkową akcję przeprowadził duet Piesio - Jakubik, ale ostatnie podanie - centra w pole karne - minęło o włos głowę obrońcy Dolcanu. Cztery minuty później przewrotką strzelał Piątkowski, ale znowu znakomicie interweniował Nowak.

Czas zatrzymał się dla ząbkowskiej drużyny w 73. minucie, kiedy to z 30 metrów pozostawiony bez opieki Pawlusiński huknął w róg bramki Leszczyńskiego, a piłka zatrzepotała w siatce. Dolcan próbował jeszcze odrobić straty, ale mimo wprowadzenia na boisko Macieja Tataja nie był w stanie zagrozić bramce Nowaka.

- To był słaby mecz w naszym wykonaniu - tak podsumował postawę swojej drużyny Robert Podoliński i trudno się z nim nie zgodzić. Wydaje się, że gracze Dolcanu (z nielicznymi wyjątkami, do których należeli Piesio i Damian Jakubik) lepiej zrobiliby, gdyby w wietrzne popołudnie zostali w domu na herbacie, jednak musieliby uważać, żeby owa herbata nie strzeliła im gola. Zdecydowanie był to najgorszy mecz ząbkowian w tej edycji rozgrywek.

Ekipa z Niecieczy zagrała z żelazną dyscypliną, zwłaszcza w defensywie. Po tej kolejce Termalica utrzymała się na 3. pozycji w lidze z dorobkiem 18 punktów. Jest to team, który wygrał wszystkie wyjazdowe spotkania ligowe. Dolcan spadł na 13. lokatę i z 10 punktami zbliża się do strefy spadkowej. "Siekierka nad głową", o której mówił na konferencji po meczu z ŁKS-em trener Podoliński, już wisi nad graczami z Ząbek. Można powiedzieć, że historia z poprzedniego sezonu się powtarza - Dolcan po dobrym ligowym starcie seryjnie gubi punkty. Z taką postawą tradycyjna ząbkowska "czerwona latarnia" zapali się bardzo, bardzo szybko.

Dolcan Ząbki - Termalica Bruk-Bet Nieciecza 0:1 (0:0)
0:1 - Pawlusiński 73'

Składy:

Dolcan Ząbki: Rafał Leszczyński - Tomasz Ciesielski, Piotr Klepczarek, Szymon Matuszek, Rafał Grzelak, Damian Świerblewski, Piotr Bazler (74' Patryk Koziara), Grzegorz Piesio, Damian Jakubik, Dariusz Zjawiński (76' Maciej Tataj), Mateusz Piątkowski (83' Rafał Wiśniowski).

Termalica Bruk-Bet Nieciecza: Sebastian Nowak - Jakub Czerwiński, Michał Nalepa, Dalibor Pleva, Łukasz Pielorz, Piotr Ceglarz, Krzysztof Lipecki, Vojtech Horvath, Dariusz Pawlusiński (90+1' Jan Pawłowski), Andrzej Rybski (74' Damian Piotrowski), Emil Drozdowicz (88' Łukasz Szczoczarz).

Żółta kartka: Pleva (Termalica).

Sędzia: Paweł Dreschel (Gdynia).

Widzów: 500

Źródło artykułu: