Krzysztof Kozik: Szczęście nam nie sprzyja w ofensywie

Tylko kapitalne interwencje bramkarza GKS-u Bełchatów Krzysztofa Kozika uchroniły gości od jeszcze wyższej porażki w Krakowie. W wypowiedzi dla portalu SportoweFakty.pl golkiper GKS-u przyznał, że jego wygrane pojedynki z Pawłem Brożkiem i spółką to zasługa szczęścia. To samo szczęście opuściło jednak jego kolegów z ofensywy najpierw w meczu z Piastem, i teraz z Wisłą, a efektem jest zaledwie jeden punkt w tych spotkaniach

- Zabrakło trochę szczęścia w ofensywie, bo w defensywie ono było. Zabrakło go w kilku dobrych okazjach, bo na pewno nie były one stuprocentowe - powiedział Kozik

Kluczowym momentem w spotkaniu z Wisłą był początek drugiej połowy i to z co najmniej dwóch powodów. Powód numer jeden to drugi gol dla Białej Gwiazdy stracony w bardzo pechowych dla gości okolicznościach. Na listę strzelców samobójczym trafieniem wpisał się obrońca GKS-u Dariusza Pietrasiaka. - Stracona bramka na początku drugiej połowy ustawiła mecz. Od tego momentu graliśmy o to, żeby zmniejszyć straty, a przy dużym szczęściu doprowadzić do wyrównania. Tak się niestety nie stało - dodał 26-letni bramkarz.

Powód numer dwa to fatalna nieskuteczność zawodników gości, którzy w przeciągu kolejnych pięciu minut po stracie gola mogli nie tylko pokusić się o strzelenie jednego czy dwóch goli, ale nawet wyjść na prowadzenie. Niestety dla przyjezdnych, skuteczność nie była ich sprzymierzeńcem w piątkowy wieczór na stadionie przy ulicy Reymonta. - Zgadza się. Gdyby padły te bramki, mecz na pewno inaczej by się ułożył. Bardziej szczęśliwie dla nas - przyznał szczerze Kozik.

Jedynym wysuniętym napastnikiem gości był Carlo Costly, który poza bardzo lekkim i sygnalizowanym strzałem głową jeszcze w pierwszej odsłonie po raz pierwszy nie stwarzał zagrożenia pod bramką Mariusza Pawełka. - Co do Carlo... Przy jego większej skuteczności mogliśmy się pokusić o jeden punkt - ocenił Kozik.

Na inaugurację sezonu GKS wygrał w Poznaniu z Lechem 3:2. Kolejne mecze z Piastem (0:0) i Wisłą (1:2) nie przyniosły spodziewanej zdobyczy punktowej, choć szansa na coś więcej niż tylko jeden punkt w tych dwóch spotkaniach, była duża. - Nie jest to żaden ogrom punktów. Trzeba jednak zaznaczyć, że dwa z tych meczów graliśmy na wyjeździe kolejno z Lechem i Wisłą. Nie były to łatwe spotkania. W wygranym meczu w Poznaniu mieliśmy dużo szczęścia, które już w meczach z Piastem i Wisłą nam nie sprzyjało - dodał na zakończenie najlepszy w szeregach GKS-u Bełchatów w spotkaniu z Wisłą Kraków Krzysztof Kozik.

Źródło artykułu: