Już przed meczem z Mołdawią mówiło się, że Grzegorz Krychowiak może we wtorkowej potyczce wystąpić od pierwszej minuty. Piłkarz francuskiego Stade Reims, który do tej pory zaliczył dwa występy w biało-czerwonych barwach, na boisku pojawił się jednak w 76. minucie zmieniając mającego problemy ze zdrowiem Ariela Borysiuka. - Przed spotkaniami z Czarnogórą i Mołdawią zakładaliśmy, że zdobędziemy cztery punkty i to osiągnęliśmy. To super rezultat. Jeśli chodzi już o grę, to ciężko rywalizuje się z zespołami, które się bronią. Myślę jednak, że będzie coraz lepiej - skomentował urodzony w 1990 roku zawodnik.
On sam był pod wrażeniem Stadionu Miejskiego we Wrocławiu. - Pierwszy raz miałem okazję zagrać na tym stadionie. Polacy zrobili świetną robotę. To fantastyczny i piękny obiekt - zaznaczył Krychowiak.
Przeciwko Mołdawii biało-czerwoni nie zabrali dobrego spotkania. Nasi rywale także mieli okazje do strzelenia gola. - Mieli swoje sytuacje i mogli strzelić bramki. My zdobyliśmy na szczęście drugiego gola i uspokoiliśmy spotkanie. Myślę, że w kolejnych meczach musimy wyeliminować te problemy w których popełniamy błędy. Sądzę jednak, że za dwa lub trzy dni nikt nie będzie pamiętał o stylu gry, a będzie liczył się tylko wynik - podkreślił pomocnik.
Kolejnym rywalem drużyny prowadzonej przez Waldemara Fornalika będzie Anglia. - Teraz trzeba tylko wygrać z Anglią, później z Ukrainą i każde następne spotkanie (śmiech). Już jednak na poważnie - mamy jeszcze czas do meczu z Anglią i przygotujemy się jeszcze do niego - podsumował.