Sobota w kadrze - Wleciałowski wyjaśnia

Waldemar Sobota dostał powołanie do reprezentacji Polski. Powody tej decyzji wyjaśnia Marek Wleciałowski, II trener reprezentacji. Mówi on także, jak zamierza się dogadać z pozostałymi kadrowiczami.

Marek Wleciałowski nie będzie już pracował w Śląsku Wrocław, gdzie był asystentem Oresta Lenczyka. Szkoleniowiec nie ukrywa, że do aktualnych mistrzów Polski czuje sentyment. - Jakiś niedosyt pozostaje czy nutka takiego zastanowienia związanego z tym, co jeszcze przed nami. W tych kategoriach można na to patrzeć. Przyglądając się tej sytuacji to najbardziej jest mi chyba żal reakcji ludzi po naszych sukcesach. Są tak spontaniczne, fantastyczne po naszych zwycięstwach. To jest coś niezapomnianego i człowiek zawsze będzie do tego wracał - powiedział.

Wleciałowski nie chce się też odcinać od tego, co nauczyć się od Oresta Lenczyka. - Utożsamiam się w wielu kwestiach z takim patrzeniem na piłkę, jakie ma trener Orest Lenczyk. Fakt jest jednak taki, że już na tyle długo współpracujemy, że moja rola też się trochę zmieniła. Kiedyś byłem jego uczniem, a od pewnego czasu jestem współpracownikiem. Czas leci, ludzie się rozwijają. Przeszłość ma ogromne znaczenie, ale przede wszystkim liczy się przyszłość - podkreślił Wleciałowski.

Po blamażu na Euro 2012 nie zanosi się na łatwą pracę z reprezentacją Polski. - Widzimy trudności. One są i będą, ale też widzimy szansę. Podejmujemy się tego, aby wejść, zaangażować się i poprowadzić tę grupę ludzi i przedsięwzięcie do przodu - mówi drugi trener. W kadrze nie zanosi się też na rewolucję. - Myślę, że reprezentacja i pewien sposób patrzenia na nią w tym momencie jest taki, że pewien trzon tej drużyny istnieje. Trudno mówić o tym, żeby nagle zrobić rewolucję i ja się zgadzam w tym przypadku z trenerem Fornalikiem. On taki pogląd przedstawia i to wydaje się oczywiste. Jeżeli chodzi o gruntowne zmiany, to trzeba dać troszkę czasu sobie i temu zespołowi, który został w jakiś sposób wstępnie ukształtowany. Trzon bowiem został już zbudowany - podkreślił pomocnik Waldemara Fornalika.

Trenerzy liczą też na doświadczenie zawodników, które ci zdobyli po mistrzostwach Europy. Szkoleniowcy z piłkarzami chcą znaleźć wspólny język. - Każde wydarzenie, każdy mecz to jest ogromne doświadczenia dla przede wszystkim zawodników. W moim odczuciu trener jest właśnie po to, aby tego zawodnika naprowadzić, pomóc mu, aby on dał dał z siebie to, co ma najlepszego. To doświadczenie tych piłkarzy nie ma ukrywać jest bezcenne. Naszym zadaniem jako trenerów w tym momencie jest nawiązać kontakt z tymi piłkarzami i zdiagnozować sytuację. Nie można teraz odpowiedzieć na szereg bardzo istotnych pytań, bo jest to niemożliwe. Dopiero wszelkie ruchy czy kadrowe czy związane bezpośrednio z zawodnikiem mogą nastąpić dopiero jak zostanie zebrana wzajemna informacja. Zawodnicy z pewnością z otwarci na tyle, żeby zobaczyć co nowy sztab szkoleniowy zaproponuje - wyjaśnił Wleciałowski. - Nie można wszystkiego skreślić - podkreślił.

W piątek powołanie do reprezentacji Polski otrzymał także Waldemar Sobota. W Tallinie w meczu z Estonią pomocnik Śląska będzie miał okazję po raz drugi w karierze zagrać w pierwszej reprezentacji Polski. Zadebiutował w niej 16 grudnia 2011 roku w towarzyskim spotkaniu z Bośnią i Hercegowiną, wygranym przez biało-czerwonych 1:0. Sobota zdobył jedynego gola w meczu. - Waldek jest tego typu zawodnikiem, który tak naprawdę ma wszystko przed sobą. Widząc go codziennie na treningu odbieram to w takich kategoriach. Jemu każdy kontakt z światem zewnętrznym na poziomie reprezentacyjnym może tylko pomóc i dać mu szansę, żeby on stał się zawodnikiem dojrzałym, biorącym odpowiedzialność na swoje barki za losy drużyny - powiedział Marek Wleciałowski.

Źródło artykułu: