Jose Maria Bakero od początku był przez kibiców niechciany. Dostał jednak swoją szansę i nie został zwolniony ani latem zeszłego roku, gdy Lech nie awansował do europejskich pucharów, ani zimą, gdy Kolejorz seriami tracił punkty. Dopiero fatalny start w rundzie wiosennej spowodował, że Hiszpan pożegnał się z pracą.
Dla wielu osób decyzja ta była opóźniona. Mariusz Rumak zdołał wprowadzić zespół do Europy, ale gdyby objął zespół prędzej, to Lech mógłby być dziś mistrzem Polski. Piotr Rutkowski, członek zarządu odpowiedzialny za sprawy sportowego, uważa jednak, że decyzja o zmianie trenera nastąpiła w odpowiednim momencie. - Nadal wspólnie z zarządem uważamy, że czas zwolnienia Bakero był odpowiedni. To był najlepszy z możliwych momentów, by wprowadzić nowy, młody sztab szkoleniowy w tak bardzo trudnej i burzliwej sytuacji. Mieliśmy świadomość, że łatwiej będzie wprowadzić sztab trenera Rumaka, który był przymierzany do tej roli od dłuższego czasu w trakcie rundy wiosennej, a nie w trakcie przygotowań - mówi w wywiadzie dla oficjalnej strony klubowej Rutkowski.
Jego zdaniem Bakero odpowiednio przygotował zespół do rozgrywek. - Wiedzieliśmy, że trener Bakero potrafi przygotować zespół do rundy pod względem fizycznym oraz taktycznym i tak rzeczywiście się stało. Zespół był gotowy do rundy wiosennej. Świadczą o tym wyniki badań z tamtego okresu. Problemem pozostawało nastawienie teamu. Trener Bakero dostał jasne ultimatum - wygrywać. Gdy go nie spełnił, podjęliśmy natychmiastowe działania. Na szczęście trener Rumak wykonał postawione przed nim zadanie - zakończył.