W meczu o honor Polonia Bytom pokonała na wyjeździe KS Polkowice (2:0). Między słupkami bramki śląskiej drużyny zadebiutował Mateusz Mika. Wychowanek niebiesko-czerwonych na swoją szansę czekał przez całą rundę wiosenną, ale pewne miejsce w składzie miał wtenczas Marcin Cabaj. Po błędzie, który doświadczony golkiper popełnił w meczu z Arką Gdynia (1:3) musiał ustąpić miejsca swojemu dotychczasowemu zmiennikowi.
- Bardzo się cieszę, że dostałem szansę od trenera. Nie martwi mnie nawet to, że jest to ostatnia kolejka i sezon skończyłem z jednym występem w barwach Polonii na koncie. Jestem wychowankiem tego klubu i po części spełniło się moje marzenie. Szkoda tylko, że mieliśmy już szans na wydostanie się ze strefy spadkowej. Wpływu na moją postawę to jednak nie miało. Starałem się ze wszystkich sił pokazać się z dobrej strony na boisku - przyznaje Mika.
Bramkarz bytomskiego klubu na Olimpijską trafił zimą z Ruchu Zdzieszowice. Jesień spędził jednak na zasadzie wypożyczenia w ekipie odwiecznego rywala Polonii - Ruchu Radzionków. Wiele wskazuje na to, że w przyszłym sezonie będzie on nr 1. między słupkami bramki niebiesko-czerwonych. - Marzyłem o tym, żeby grać dla Polonii. To mój klub, w którym się wychowałem, i który mam w sercu. Przez wszystkie ostatnie lata robiłem wszystko pod kątem tego, by zostać w Bytomiu zauważonym i zagrać z tym herbem na piersi. Cieszę się, że mi się to udało - uśmiecha się golkiper śląskiej drużyny.
Dla Miki mecz w Polkowicach nie był wymagającym sprawdzianem. - W pierwszej połowie rywale nie oddali ani jednego celnego strzału na moją bramkę. Po przerwie, po naszych indywidualnych błędach udało im się urwać kilka razy z kontratakami, ale wszystko mieliśmy pod kontrolą. Nie było mowy, żeby któraś z tych okazji w jakikolwiek sposób nam zagroziła - przekonuje gracz drużyny z Olimpijskiej.
Pojedynek na Dolnym Śląsku Polonia wygrała pewnie i zasłużenie, ale nie zmienia to faktu, że sportowo zarówno bytomianie, jak i klub z Polkowic żegnają się z zapleczem T-Mobile Ekstraklasy. - Z przebiegu naszego spotkania z rywalem, z którym walczyliśmy o utrzymanie trzeba powiedzieć, że byliśmy zespołem o trzy klasy lepszym. Przez całe spotkanie zdecydowanie przeważaliśmy i myślę, że nikt z nas nie ma wątpliwości, że Polonia nie zasługuje na degradację. Pojawiają się sygnały, że możemy w tej lidze zostać. Zobaczymy jak się sprawy potoczą - puentuje bramkarz bytomskiej drużyny.