Zawisza bez respektu do Pogoni

Zawisza Bydgoszcz nie zamierza składać broni w walce o awans do T-Mobile Ekstraklasy. Podopieczni Jurija Szatałowa po ostatnim remisie w Bytomiu muszą za wszelką cenę pokonać Pogoń Szczecin.

Ślepy los sprawił, że przed środowym meczem z Pogonią Szczecin zespół Zawiszy Bydgoszcz pozostaje w dalszym ciągu w grze o awans do T-Mobile Ekstraklasy. Niebiesko-czarni po szczęśliwym dla siebie remisie w Bytomiu mogli mieć nawet pięć punktów straty do pozycji dającej przepustkę do elity. Bydgoszczanom pomogła jednak porażka Termaliki Bruk-Bet Nieciecza z Flotą Świnoujście.

Podopieczni Jurija Szatałowa tracą obecnie dwa oczka do plasującej się na fotelu wicelidera drużyny z Małopolski. Na trzy kolejki przed końcem sezonu dystans ten jest do nadrobienia, ale bydgoska drużyna musi mieć się na baczności i ustrzec się kolejnych strat punktowych w meczach wieńczących zmagania na boiskach I ligi.

- Po ostatnim meczu nie jesteśmy zadowoleni. Jechaliśmy do Bytomia po trzy punkty, a tak naprawdę dwa straciliśmy. Remis w tym meczu nas nie urządza, choć patrząc na przebieg meczu musimy szanować ten punkt - ocenia Szatałow. - W meczu z Pogonią musimy zapunktować za trzy oczka i wtedy ta strata nie będzie dla nas tak dotkliwa. Ten kto ten mecz przegra ograniczy swoje szanse na awans do minimum i musimy zrobić wszystko, by nie był to Zawisza - dodaje opiekun bydgoskiej jedenastki.

Wiara w wypełnienie założeń na ten cel w ekipie beniaminka nie gaśnie. - Trzeba w tej lidze szanować każdy punkt, bo nigdy nie wiadomo jak cenny może on się okazać w perspektywie końca sezonu. Drużyny z czuba często tracą punkty, więc my bardziej zdobyliśmy jeden niż straciliśmy dwa. Powinniśmy przyjąć z godnością fakt, że mogliśmy z Polonią przegrać i wtedy nasza sytuacja byłaby dramatycznie trudna. Bramka w ostatniej akcji meczu i punkt, jaki ona nam dała może być naprawdę drogocenną zdobyczą - przekonuje Paweł Oleksy, defensor Zawiszy.

- Z Pogonią gramy u siebie i o meczu w Bytomiu musimy jak najszybciej zapomnieć. Trzeba teraz skupić się na najbliższym przeciwniku, który należy do największych faworytów tej ligi. To my jednak mamy zamiar dyktować warunki gry w tym spotkaniu. Rywal przyjeżdża do Bydgoszczy i musi dostosować się do naszych warunków, a wszystkie zespoły wiedzą jak trudno zapunktować na naszym terenie. Nikt z nas nie dopuszcza do siebie innej myśli niż zwycięstwo w tym spotkaniu - zapewnia gracz bydgoskiego pretendenta.

Źródło artykułu: