Kibice o kapitanie Polonii: Powinien trafić do bukmachera!

Polonia Bytom dawno patrzyłaby z góry na strefę spadkową, gdyby w ostatnich pięciu meczach Daniel Mąka wykorzystał wszystkie stuprocentowe sytuacje. Przez ten fakt kapitan niebiesko-czerwonych stał się ofiarą żartów przy Olimpijskiej.

Polonia Bytom remisując z Bogdanka Łęczna zrobiła kolejny mały krok ku utrzymaniu na zapleczu T-Mobile Ekstraklasy. Śląska drużyna traci obecnie cztery punkty do bezpiecznej lokaty w ligowej tabeli, ale dawno problem miałaby z głowy, gdyby kapitan zespołu, Daniel Mąka wykorzystał stuprocentowe sytuacje strzeleckie, jakie miał w meczach z Flotą Świnoujście, Dolcanem Ząbki i Bogdanką właśnie.

W każdym z tych spotkań pomocnik niebiesko-czerwonych stawał przed wyborną sytuacją strzelecką, w której fatalnie pudłował. Z tytułu tego stał się przedmiotem żartów kibiców drużyny z Olimpijskiej. Po zmarnowanej setce z drużyną z Łęcznej poczęli sugerować, że Mąka powinien stać się przedmiotem zainteresowania firm bukmacherskich, które mogłyby zarobić niezłe pieniądze na zakładzie, ile meczów gracz bytomian jeszcze potrzebuje, by "setkę" wykorzystać.

Do uszczypliwości tego typu zawodnik podchodzi z dystansem. - Kibice mogą się zakładać. Mają do tego prawo. Nie tylko ja miałem w tych meczach te sytuacje. Jesteśmy drużyną i ja tak samo jak chłopaki z drużyny pracuję na bramki kolegów. Żałuję tej okazji, ale podobne odczucia na pewno towarzyszą Jackowi Maliszewskiemu czy Jaśkowi Pauliscie. Ich okazje były jeszcze bardziej klarowne, niż moja - przekonuje Mąka.

Uszczypliwość ze strony sympatyków Polonii wynika z faktu, że po pudle w Świnoujściu kapitan zespołu zapowiadał, że kiedy po raz kolejny stanie przed szansą na zdobycie bramki w tak klarownej sytuacji, to na pewno ją wykorzysta. Od tego czasu na konto Mąki trafiły dwie kolejne zmarnowane stuprocentowe sytuacje. - Jesteśmy niepokonani od pięciu spotkań, ale mimo to w każdym zremisowanym meczu jakbyśmy tracili dwa punkty. Seria jest bardzo dobra i tworzy charakter zespołu, ale ciągle tych punktów brakuje - przyznaje kapitan drużyny z Olimpijskiej.

Bytomska drużyna nie zamierza składać broni. - Przed nami derby z GKS-em Katowice i mamy pełne poczucie tego jak ważny będzie dla nas ten mecz. Jeżeli stracimy punkty, to będziemy mogli zacząć witać się z II ligą. Rywalizacja o byt jest bardzo wyrównana i po potknięciu twoje położenie może zmienić się o 180 stopni. Nasza sytuacja nie należy do najłatwiejszych, ale my wiemy, że możemy spokojnie się utrzymać. Gra jest zdecydowanie lepsza, niż wyniki, bo równie dobrze mogliśmy notować passę pięciu zwycięstw z rzędu - puentuje lider śląskiego zespołu.

Komentarze (0)