Śląsk Wrocław pokonał 1:0 w Krakowie Wisłę i wywalczył mistrzostwo Polski. Mimo bardzo nerwowej końcówki, wrocławianie korzystny dla siebie wynik utrzymali do samego końca potyczki. - Muszę przyznać, że to był jeden z najtrudniejszych meczów w mojej trenerskiej karierze. Tym bardziej, że musieliśmy wygrać z drużyną, która ma wielu bardzo dobrych piłkarzy. Na kilku odprawach przekonywałem zawodników, że to nie będą przelewki i jeżeli nie zdobędziemy bramki, to z pewnością nie będziemy na pierwszym miejscu - skomentował Orest Lenczyk. - Mecz z Wisłą był z pewnością spotkaniem, w którym powalczyły obie drużyny. Jeżeli ciut bardziej walczył Śląsk, to trudno się temu dziwić. Mówiłem na odprawach, że nie będzie słabych na boisku. Przebieg spotkania udowodnił, że to nie był spacerek. Piękna bramka Elsnera dała to, co dała. Żeby to utrzymać, musieliśmy przeżyć kolejny horror w tym sezonie, grając w końcówce w dziesiątkę - zaznaczył.
Gdy emocje już lekko opadły, opiekun WKS-u podziękował wszystkim, którzy dołożyli cegiełkę do wywalczenia mistrzostwa Polski, a także odniósł się do wszystkich "życzliwych". - Dziękuję serdecznie wszystkim zawodnikom, którzy brali udział w tej rocznej batalii o trofeum, które zdobyli. Szczególnie dziękuję trenerom Markowi Wleciałowskiemu, Pawłowi Barylskiemu, Tomaszowi Hryńczukowi i Łukaszowi Czajce, którzy wytrzymali ze mną prawie dwa lata. Dzięki nim udało mi się narzucić w szatni taki styl, dzięki któremu osiągnęliśmy to, co osiągnęliśmy. Śląsk nie jest potentatem jeśli chodzi o trofea, więc wszyscy jesteśmy zadowoleni z zeszłorocznego wicemistrzostwa. Wtedy mówiono mi, że za rok musi być jeszcze lepiej. Byłem tym przerażony, ale udało się. Tym, którym się nie udało - to ich problem. W międzyczasie było trochę "śmiechu", szyderstwa, zwalniano już trenera, narzekano na taktykę, mówiono "co on robi, przecież skład powinien być inny". Piłka nożna jest taką dyscypliną, na której wszyscy się znają, szczególnie media - podkreślił doświadczony szkoleniowiec.
- Podziękowałem zawodnikom w szatni, trenerom, absolutnie dziękuję także prezydentowi Wrocławia panu Rafałowi Dutkiewiczowi. Klasę poznaje się nie wtedy, kiedy są sukcesy, a gdy są kłopoty. Bardzo dziękuję za wspieranie mojej osoby oraz całego klubu w trudnych okresach. Cieszę się, że mogliśmy się prezydentowi odwdzięczyć - dodał.
Szkoleniowiec Śląska przyznał także, że świętując wypił po meczu pół butelki piwa i po konferencji prasowej zamierza je skończyć.