Rundę jesienną Marcin Kikut stracił z powodu kontuzji, której doznał w kwietniu zeszłego roku. Zimą dążył do powrotu do formy, co przyniosło pożądany efekt. - Po kontuzji byłem w trudnej sytuacji, ale nie pierwszy raz się w niej znalazłem. Wierzyłem mocno w swoją wartość i dzięki ciężkiej pracy oraz determinacji dostałem szansę i myślę, że ją wykorzystuję - opowiada "Kiki".
Kikut pierwszą szansę gry otrzymał jeszcze od Jose Marii Bakero, który wpuścił go pod koniec meczu z Ruchem Chorzów. Regularnie stawiać na niego zaczął jednak dopiero Mariusz Rumak, a Kikut odwdzięczył mu się dobrą grą. Często podłączał się do akcji ofensywnych i co najważniejsze ostatnio zanotował sporo asyst.
Kikutowi w czerwcu wygasa umowa z Lechem i nie wiadomo jaka będzie jego przyszłość. Wiadomo, że zimą był na testach w Nantes, ale nie przeszedł ich pomyślnie. Wtedy przyznał jednak, że negocjuje z poznańskim klubem warunki nowego kontraktu, ale jeśli pojawi się propozycja wyjazdu za granicę, to będzie chciał z niej skorzystać. - Kontrakt zbliża się ku końcowi i nie wiadomo co będzie dalej. Walczę o swoją przyszłość i kto wie czy to nie są kluczowe mecze w mojej przygodzie z piłką - zastanawia się 29-letni zawodnik.
Latem w Lechu dojdzie do sporych zmian kadrowych, choć bardzo prawdopodobne, że akurat Kikuta zarząd będzie chciał zatrzymać. Jego wysoka forma połączona z odejściem Grzegorza Wojtkowiaka sprawia, że "Kiki" byłby ważnym ogniwem w przyszłym sezonie. Nawet jeśli zmieni on barwy klubowe, to chce na koniec odnieść sukces z Lechem. - Jeżeli ma być zmiana pokolenia, to chcielibyśmy zostawić drużynę w pucharach, aby ci młodzi mieli łatwiejszy start - zakończył Kikut.
Marcin Kikut: Walczę o swoją przyszłość
Ostatnie tygodnie są bardzo udane dla całej drużyny Lecha Poznań, ale dodatkową radość może odczuwać Marcin Kikut. Obrońca Kolejorza dostał szanse od trenera Mariusza Rumaka i wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie.