Mniej więcej piętnaście minut przed zakończeniem meczu Ruchu z Górnikiem część osób mieniących się kibicami Niebieskich wbiegła na murawę i rzuciła w okolice sektora zabrzan race. Fani gości nie pozostali dłużni i po chwili forsując ogrodzenie biegli w kierunku chorzowian. Do starcia ostatecznie nie doszło, bo pseudokibiców obydwu drużyn powstrzymała policja. Jednak ucierpiały krzesełka w sektorze gości, przenośne toalety oraz kilka fragmentów płotów.
Po spotkaniu trener Ruchu Waldemar Fornalik był wściekły na zachowanie ludzi mieniących się sympatykami Niebieskich. - Zawsze podkreślałem, ze Ruch ma wspaniałych kibiców. Wciąż podtrzymuję to zdanie, ale są też pseudokibice. Nie wiem, czy tym ludziom zależy, aby Ruch coś osiągnął w tym sezonie? Dwukrotnie przerywali spotkanie w momencie, gdy nasza gra zaczynała się układać - denerwował się szkoleniowiec Ruchu.
Również kapitan gospodarzy Rafał Grodzicki miał żal do sympatyków Niebieskich. - Akurat atakowaliśmy na bramkę, za którą dochodziło do tych zdarzeń. To na pewno miało wpływ na grę obu zespołów. Można powiedzieć, że przez dziesięć minut nic na boisku się nie działo, bo wszyscy bardziej skupiali się na tym, co działo się na trybunach - stwierdził "Grodek".
Obydwa kluby mogą spodziewać się w najbliższym czasie kar za zachowanie swoich tzw. sympatyków.
ja pojawie sie na stadionie dopiero wtedy, jak bilety beda za DARMO; n Czytaj całość