Przy Bukowej powiało optymizmem: GieKSa w ciągu tygodnia otrzyma zaległe pensje

Od trzech miesięcy na zaległe pensje oczekują gracze GKS Katowice. W środę przy Bukowej doszło do zebrania rady nadzorczej klubu, która podjęła temat zapaści, w jakiej znalazła się GieKSa. Sygnały są optymistyczne.

GKS Katowice od trzech miesięcy nie płaci pensji zawodnikom i sztabowi szkoleniowemu. Wedle przepisów Polskiego Związku Piłki Nożnej każdy z występujących przy Bukowej obecnie zawodników może złożyć w piłkarskiej centrali wniosek, o rozwiązanie kontraktu z winy klubu. Takich kroków jednak nikt w GieKSie nie poczyni, choć sytuacja nie jest komfortowa.

- Obojętnie gdzie byśmy nie pracowali i gdzie byśmy nie byli, to ta sytuacja nie jest komfortowa. Chłopaków ciężko mobilizuje się przed każdym spotkaniem, kiedy wiadomo, że klub przeżywa poważne kłopoty. My staramy się póki co o tym nie myśleć i robić wszystko, żeby wynik sportowy wpłynął na to, żeby w GKS-ie Katowice było coraz lepiej - zapewnia Rafał Górak, trener śląskiej drużyny.

W środę odbyło się posiedzenie rady nadzorczej katowickiego klubu. - Żadnych deklaracji w trakcie posiedzenia nie było. Padły tylko słowa, że my mamy zająć się swoja robotą, a prezesi zrobią wszystko, by w GieKSie powoli wracała normalność. Przygotowujemy się spokojnie do meczu z Bogdanką, a działacze robią swoją robotę - wyjaśnia szkoleniowiec GieKSy.

Na trzy dni przed meczem z Bogdanką Łęczna wciąż nie wiadomo, czy przed spotkaniem na konta zawodników wpłyną jakiekolwiek pieniądze. - Czasu do soboty zostało bardzo mało, ale wersja, że część zadłużenia wpłynie na nasze konta przed spotkaniem należy do tych najbardziej optymistycznych. Te mniej dla nas pomyślne mówią, że pieniądze otrzymamy w ciągu najbliższego tygodnia - donosi opiekun drużyny z Bukowej.

Swego czasu, kiedy w Katowicach nie działo się najlepiej zawodnicy odmawiali wyjścia na trening czy celowo spóźniali się na przedmeczowe zbiórki. W tym wypadku takiej sytuacji w GieKSie na pewno nie będzie. - Moi zawodnicy wiedzą, że szatnia to świętość i musimy robić wszystko, żeby jak najlepiej wykonywać swoje obowiązki. Mamy skupiać się na grze w piłkę, a nie na jakimś protestowaniu. Tak będzie dopóki ja będę trenerem tej drużyny - zapowiada Górak.

Katowicka drużyna utrzymuje trzypunktową przewagę nad strefą spadkową. Przed sobotnim meczem z Bogdanką nikt nie zważa na to, że łęcznianie należą do jednych z pretendentów do walki o awans do T-Mobile Ekstraklasy. - Przepaść dzieląca nas w tabeli wcale nie jest dla mnie wykładnikiem. Ta liga niejednokrotnie mnie zadziwiała tym, że można być w czubie tabeli, a nie mieć wcale o wiele większych umiejętności od zespołów walczących o utrzymanie - przekonuje trener GKS.

- Bardzo szanujemy Bogdankę i jej dorobek. Na wiosnę ten zespół naprawdę dobrze gra w piłkę i czekają nas bardzo trudne zawody. Przyjeżdża do nas zespół wysokiej klasy, ale na pewno nie będziemy pękać i chcemy grać o trzy punkty - zapowiada szkoleniowiec katowiczan.

Źródło artykułu: