Spotkanie rozpoczęło się atakami gospodarzy. Po błędzie Michała Ilków-Gołębia piłkę przed szesnastką przejął Maciej Tataj, ale jego uderzenie na bramkę Bojana Pejkovicia był niecelny. W 11. minucie powinno być 1:0 dla Dolcana. Tataj strzelał z okolicy narożnika pola karnego, piłka minęła golkipera gości i trafiła w słupek.
14. minuta to pierwsza groźna akcja Zawiszy Bydgoszcz. Koledzy wypracowali Cezaremu Stefańczykowi czystą pozycję do wrzucenia piłki w pole karne, tam doszedł do niej Jakub Wójcicki, ale jego uderzenie poszybowało wysoko nad bramką Dolcana. Po tej sytuacji I połowa nieco wytraciła na dynamice i zaczął się festiwal strzałów z dystansu. Próbowali Martins Ekwueme i Adrian Błąd dla Zawiszy, a po stronie Dolcanu dwukrotnie Rafał Grzelak. Wszystkie strzały były niecelne albo zablokowane.
Drugą połowę od znakomitej sytuacji rozpoczeli piłkarze Zawiszy. Bajeczną centrę dostał w polu karnym Michał Masłowski, ale jego wolej z 9 metrów trafił prosto w Rafała Leszczyńskiego.
Ząbkowiczanie odpowiedzieli w 53. minucie. Na krótki słupek z rzutu rożnego dośrodkował Daniel Chylaszek, a Grzelak z główki wpakował piłkę do siatki gości. Odtąd Zawisza zaczął atakować, a Dolcan Ząbki wyraźnie cofnął się i czekał na kontry.
W 69. minucie z linii pola karnego próbował świeżo wprowadzony na boisko Rafał Leśniewski, ale minimalnie chybił. W kolejnej minucie Vladimir Kukol posłał potężną bombę obok bramki Leszczyńskiego.
Widać było, że Zawiszanie coraz śmielej poczynają sobie w ataku, gdy Dolcan, czasami bez żadnego pomysłu, wykopywał piłkę na uwolnienie. W 79. minucie powinno być 1:1. Obrońcy Dolcana z trudem zablokowali strzał Pawła Zawistowskiego, a atomowa dobitka Leśniewskiego po nogach Grzelaka wyszła na rzut rożny.
Od 80. minuty na połowie Dolcanu bydgoszczanie już królowali - gracze Roberta Podolińskiego rozpaczliwie bronili wyniku. W 81. minucie fantastyczną interwencją popisał się Leszczyński, który w sobie tylko wiadomy sposób "wyjął" piłkę z okienka po strzale Kukola.
Dolcan miał jeszcze szansę na 2:0. W 92. minucie Robert Chwastek, uruchomiony dobrym podaniem z głębi pola znalazł się oko w oko z Pejkoviciem, jednak miast strzelać zszedł do boku, a tam bez trudu piłkę odebrał mu powracający obrońca Zawiszy. Niebawem po tym zdarzeniu sędzia podziękował zawodnikom za mecz.
Na pochwałę jeśli chodzi o piłkarzy Dolcana Ząbki zasłużył Damian Jakubik - boczny obrońca aktywnie wspierał kolegów w ataku. Świetne spotkanie rozegrał również Grzegorz Piesio, który błysnął kilkoma dobrymi podaniami i walczył o każdy metr boiska. W Zawiszy wyróżniał się słowacki pomocnik Kukol (kilka groźnych strzałów i dośrodkowań) oraz zmiennicy: Zawistowski i Leśniewski - ich pojawienie się na murawie spowodowało znaczne ożywienie w poczynaniach ofensywnych gości.
Podsumowując, Dolcan Ząbki wygrał wyrównany mecz walki, ale było parę momentów, gdy fani ząbkowskiego klubu złorzeczyli na swoich ulubieńców. Szczególnie w wykonaniu ząbkowiczan bezbarwny był ostatni kwadrans, kiedy to wyraźnie podmęczeni gracze Dolcanu często wybijali piłki z okolic własnego pola karnego na oślep.
Zawisza utrzymał 4. miejsce w lidze i z dorobkiem 41 pkt. nadal ma szansę na promocję do wyższej klasy rozgrywkowej. Dolcan poprawił znacznie swoją sytuację w lidze, ale nadal znajduje się w strefie spadkowej, tracąc do Wisły Płock 2 "oczka".
Dolcan Ząbki - Zawisza Bydgoszcz 1:0 (0:0)
1:0 - Grzelak 52'
Składy:
Dolcan Ząbki: Leszczyński - Jakubik, Ciesielski, Hirsz, Grzelak, Chwastek, Piesio (87' Pulkowski), Bazler (63' Koziara), Osoliński, Chylaszek (77' Głowacki), Tataj.
Zawisza Bydgoszcz: Pejkow - Hrymowicz, Stefańczyk (77' Piętka), Ilków-Gołąb, Skrzyński, Ekwueme (46' Zawistowski), Strąk (69' Leśniewski), Kukol, Masłowski, Wójcicki, Błąd.
Żółte kartki: Leszczyński (Dolcan) oraz Ilków-Gołąb (Zawisza).
Sędzia: Jacek Małyszek (Lublin).