Łukasz Skorupski: Refleks to moja mocna strona

W spotkaniu z Lechem Łukasz Skorupski zanotował dobry występ, mimo to Górnik przegrał 0:1. Młody golkiper liczy, że to ostatnia porażka zabrzan w rundzie wiosennej, a w niedzielę przeciwko Koronie Kielce powrócą oni na ścieżkę zwycięstw.

- Pierwsza połowa była wyrównana, mimo że to gospodarze oddali więcej strzałów. Po przerwie zostaliśmy trochę zepchnięci do obrony i straciliśmy bramkę. Szkoda, że nie udało się trafić na 1:1 i wróciliśmy do domu z pustymi rękami. To dla nas pierwsza wiosenna porażka, ale mam nadzieję, że będzie ona jednocześnie ostatnią. W niedzielę czeka nas trudny pojedynek z Koroną, jednak u siebie gramy bardzo dobrze, dlatego liczę na trzy punkty - powiedział Łukasz Skorupski.

Zarówno młody golkiper zabrzan, jak i Jasmin Burić byli pierwszoplanowymi postaciami w środowym spotkaniu. Obronili kilka groźnych strzałów, niejednokrotnie ratując swoje drużyny. - Jeśli chodzi o mnie, to nie czuję się bohaterem. Na boisku pracuje cały zespół. Ja natomiast stoję w bramce i wypełniam swoje zadania. Akurat w Poznaniu miałem co robić, ale od tego przecież jestem - dodał Skorupski.

Niezbyt groźny dla Górnika był Artiom Rudnev. Łotysz oddał tylko jeden celny strzał i nie należał do wyróżniających się zawodników. - Nie wiem czy można powiedzieć, że Rudnev zawodzi. Moim zdaniem to wciąż jeden z najlepszych napastników w ekstraklasie. Przy jego główce miałem szczęście, że uderzył w sam środek bramki. Obroniłem to dzięki refleksowi, który jest moją mocną stroną - stwierdził 21-letni golkiper.

W trakcie drugiej połowy Lech miał wyraźny kryzys i wówczas Górnik przejął inicjatywę. Czy goście myśleli o podjęciu ryzyka i zainkasowaniu pełnej puli? - Przede wszystkim zdawaliśmy sobie sprawę, że poznaniacy to trudny rywal. Ostatnio pokonali Śląsk Wrocław i w pojedynku z nami chcieli kontynuować zwycięską passę. Szkoda, że nie udało się temu zapobiec. Nie pozostaje nam teraz nic innego jak liczyć na punkty w starciu z Koroną - zakończył Skorupski.

Źródło artykułu: