Boenisch wrócił i przyczynił się do straty gola, Werder wściekły (wideo)

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Ponad półtora roku nie grał w niemieckiej ekstraklasie Sebastian Boenisch. Wrócił na boisko w pojedynku z FC Augsburg i w doliczonym czasie gry nie upilnował rywali, którzy zdołali doprowadzić do remisu i odebrali bremeńczykom 2 punkty.

- W końcówce meczu sędzia podjął całą serię błędnych decyzji - dyrektor sportowy Werderu Klaus Allofs narzeka na pracę Markusa Wingenbacha. Bremeńczycy prowadzili z Augsburgiem 1:0 aż do 92. minuty, kiedy to po rzucie wolnym wyrównał Paul Verhaegh. Wątpliwości wzbudziły okoliczności, w jakich ten stały fragment gry został podyktowany.

Po rzucie rożnym Sebastian Boenisch, który wszedł do gry w 78. minucie, wyprowadzał kontratak, ale został zatrzymany przez Daniela Baiera. - Blokował mnie wszystkim czym się tylko da, używał rąk i nóg. Nie wiem, co sędzia myślał, ale dla mnie to był ewidentny faul - skarży się reprezentant Polski. Ponieważ Boenisch upadł, piłkę przejął... bramkarz FCA Simon Jentzsch, który znalazł się pod bramką Werderu i został przewrócony przez Aleksandara Ignjovskiego. - Według mnie nic tam nie było, a faulowany to był Boenisch! - zżyma się Allofs. - Myślałem, że sędzia odgwiżdże faul na Boenischu - kręci głową Ignjovski.

Pretensje Werderu wydają się uzasadnione, jednak faktem pozostaje, że przy samym trafieniu Verheagha Boenisch zachował się źle, ponieważ strzelec gola zgubił jego krycie. Boczny obrońca kadry Smudy na kolejny występ będzie miał szansę w sobotę w domowym meczu z Mainz.

Kontrowersyjna sytuacja z udziałem Boenischa od 5:41. Czy Polak był faulowany przy wyprowadzeniu piłki?

[videa=Ck6o2bf6L9xyTYaZ]

Źródło artykułu: